NATO nie przewiduje wzmocnienia swoich sił na Litwie, Łotwie i w Estonii - powiedział sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg podczas wizyty w Hadze.

"Nie przewidujemy wzmocnienia militarnego w krajach bałtyckich. Musimy jednak być przygotowani, że jeśli zajdzie taka potrzeba, to zwiększymy tam nasze siły, aby móc reagować jak najszybciej" - powiedział Stoltenberg.

Agencja AFP przypomina, że w obawie przed Rosją przywódcy trzech krajów bałtyckich liczyli na wzmocnienie sił NATO na ich terytorium. Szczególnie oczekiwano na zwiększenie liczby żołnierzy amerykańskich oraz instalację systemu obrony powietrznej.

Stoltenberg na konferencji prasowej dodał, że każdy z krajów członkowskich powinien zadbać o zapewnienie odpowiednio wysokich wydatków na obronność. Wyjaśnił, że w 2014 roku zaledwie trzy kraje na ten cel przeznaczały 2 procent swojego budżetu, natomiast obecnie osiem państw realizuje ten cel. Przypomniał, że Rosja od 2000 roku trzykrotnie zwiększyła swoje wydatki na broń konwencjonalną oraz nuklearną, ale ostrzegł jednocześnie, że nie należy doprowadzać do stanu "nowej zimnej wojny"

AFP przypomina, że w zeszłym roku NATO rozmieściło w Polsce oraz krajach bałtyckich cztery wielonarodowe grupy batalionowe, natomiast Litwa otrzymała od USA elementy zestawów przeciwlotniczych i przeciwrakietowych Patriot.

Reklama

>>> Czytaj też: "WSJ: Berlin chce, by niemieckie firmy były wyłączone z sankcji USA wobec Rosji