Szef MSZ Witold Waszczykowski powiedział w środę w wywiadzie dla dziennika "Die Welt", że Sojusz Północnoatlantycki powinien prowadzić dialog z Rosją i przekonać ją, że rozlokowanie żołnierzy NATO na wschodniej flance nie jest prowokacją wobec Moskwy.

"Potrzebny jest także dialog z Rosją. Z naszego punktu widzenia ważne jest, by NATO otworzyło w wystarczającym stopniu kanały komunikacyjne z Rosją, wymieniało informacje z Moskwą i omawiało konkretne projekty" - powiedział minister w przeddzień spotkania szefów państw i rządów krajów NATO w Brukseli.

"Bezpieczeństwo Polski opiera się nie tylko na sile wojskowej i odstraszaniu" - zastrzegł szef polskiej dyplomacji.

"Die Welt" przypomina, że polityczne kontakty między Rosją a Sojuszem Północnoatlantyckim odbywają się w ramach Rady NATO-Rosja. Do spotkań dochodzi jednak rzadko i nie przynoszą rezultatów - ocenia niemiecka gazeta.

Zdaniem Waszczykowskiego NATO musi uzmysłowić Rosji, że "przesunięcie żołnierzy NATO na wschodnią flankę Sojuszu nie jest prowokacją, lecz jest jedynie reakcją defensywną na działania Moskwy na terenach przygranicznych".

Reklama

"Die Welt" wyjaśnia, że Rosja bez zapowiedzi przeprowadza przy granicy z Polską i innymi krajami NATO manewry z udziałem oddziałów liczących po kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy. Kraje, których to dotyczy, odbierają manewry jako zagrożenie - dodaje gazeta.

"Do odstraszania i do obrony przed atakami hybrydowymi 5 tys. żołnierzy USA i NATO wydaje się być liczbą wystarczającą. Jeżeli jednak Moskwa zaatakowałaby nas dużymi siłami, liczba ta nie wystarczyłaby" - ocenił Waszczykowski.

Jego zdaniem spotkanie na szczycie NATO z udziałem prezydenta USA Donalda Trumpa ma przede wszystkim "symboliczne znaczenie" i nie należy oczekiwać po nim przełomowych decyzji.

"Die Welt" opublikował w środę w wydaniu internetowym omówienie rozmowy z szefem polskiej dyplomacji.