Ponad stu przedsiębiorców zgłosiło Ministerstwu Gospodarki już około pół miliarda złotych strat na skutek zawarcia skomplikowanych umów struktur opcji walutowych. Problem wywołuje zaniepokojenie rządu, bo zagrożone firmy mogą upaść, co obniży wpływy podatkowe do budżetu i zwiększy bezrobocie.

Problem na polskich spółkach się nie kończy, bo następne w kolejności są polskie banki, które dostarczyły im opcji. Okazało się, że również one mogą z tego powodu ponieść straty, bo na samym końcu łańcuszka są zagraniczne instytucje finansowe, które wystawiły opcje.

Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak podkreślał, że to zagraniczne instytucje finansowe dostarczyły produkt na polski rynek. A skoro wpakowały one w tarapaty polskie przedsiębiorstwa i banki, to mają pomóc ten problem rozwiązać. Jeśli nie będą chciały współpracować, to nie mają co liczyć na udział w przedsięwzięciach, o których decyduje rząd - prywatyzacji, doradztwie.

Więcej w „Gazecie Wyborczej”

Reklama