„Urban Innovative Actions” jest instrumentem Komisji Europejskiej stworzonym w celu wspierania innowacyjnych działań na rzecz zrównoważonego rozwoju obszarów miejskich. Z budżetu Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego na realizację tego programu w latach 2015-2020 przeznaczono 372 mln euro.

„Ruszyła druga edycja konkursu. Pula w tej edycji to 50 mln euro. Maksymalny poziom dofinasowania, jaki można uzyskać, to 5 mln euro” – poinformował europoseł Krzysztof Hetman (PSL), który zachęca do składania wniosków.

W obecnym naborze oceniane będą wnioski dotyczące innowacyjnych rozwiązań w dziedzinach: transportu miejskiego, integracji imigrantów i uchodźców oraz gospodarki o obiegu zamkniętym, czyli takiej, w której produkt projektowany jest już, z myślą o powtórnym wykorzystaniu surowców i ochronie środowiska.

Hetman podkreślił, że w porównaniu do funkcjonujących unijnych programów operacyjnych aplikowanie o środki z „Urban Innovative Actions” jest znacznie łatwiejsze – wniosek aplikacyjny liczy kilkanaście stron i składany jest bezpośrednio do Brukseli. „To nie jest klasyczny program ze wskazaniem na konkretne typy projektów, który wymaga przygotowania setek stron dokumentacji, rozporządzeń czy pozwoleń. Tutaj liczy się przede wszystkim pomysł” – zaznaczył Hetman.

Reklama

Z programu „Urban Innovative Actions” mogą skorzystać pojedyncze miasta, które zamieszkuje minimum 50 tys. ludzi, albo związki miast, które razem będą spełniały ten warunek. Partnerami samorządów miejskich w realizacji projektów mogą być różne podmioty, m.in. uniwersytety, centra badawcze, przedsiębiorstwa, organizacje pozarządowe. Szanse na dofinasowanie mają projekty kompleksowe służące np. przetestowaniu innowacyjnych rozwiązań w zakresie transportu miejskiego. Hetman powiedział, że może to być np. projekt systemu miejskiego samochodu elektrycznego (na wzór roweru miejskiego) opracowany wspólnie przez uczelnię techniczną, przedsiębiorstwo i samorząd.

Europoseł zachęca do składnia wniosków w tym konkursie także po to, aby uczyć się pozyskiwania pieniędzy „prosto z Brukseli”, bo w przyszłości może to być główna droga ubiegania się o dotacje unijne. „Prawdopodobnie po 2020 r. ten punkt ciężkości będzie przesunięty. Odejdziemy, oczywiście nie całkowicie, od takiego systemu, który mamy w tej chwili i w dużej mierze środki finansowe będziemy pozyskiwać bezpośrednio z Brukseli” – powiedział.

Ponadto, jego zdaniem, udział w tym konkursie wiąże się z koniecznością budowania partnerstwa - np. samorządów, firm, uczelni, organizacji pozarządowych - co również będzie niezbędne w ubieganiu się o dotacje. „Po 2020 r. większość projektów, które będziemy chcieli realizować, trzeba będzie budować w partnerstwie. To nie zawsze nam się udaje, ale jeśli będziemy chcieli pozyskać pieniądze, takie partnerstwo trzeba będzie zbudować” – zaznaczył europoseł.

Uruchomiony w grudniu 2015 r. program „Urban Innovative Actions” ma na celu wsparcie i umożliwienie przetestowania innowacyjnych rozwiązań problemów stojących przed miastami w Europie. Poziom dofinasowania projektu może sięgać 80 proc. kosztów, do kwoty 5 mln euro.

W pierwszym konkursie na projekty dotyczące m.in. odnawialnych źródeł energii w przestrzeni publicznej i prywatnej, integracji imigrantów oraz uchodźców czy rozwiązywania problemów ubóstwa - przeznaczono łącznie 80 mln euro. Wśród 378 złożonych projektów z 24 państw Unii Europejskiej, 14 było z Polski.

Termin nadsyłania wniosków w obecnym naborze upływa 14 kwietnia. (PAP)