Zawarta w 2015 roku umowa Teheranu z sześcioma mocarstwami - USA, Rosją, Chinami, Wielką Brytanią, Francją i Niemcami - przewiduje między innymi, że wzbogacanie uranu w położonej niedaleko świętego miasta irańskich szyitów Kum placówce w Fordow zostanie wstrzymane na 15 lat, ale Iran będzie mógł pozostawić tam nieco ponad tysiąc wirówek do innego użytku.

Jak zaznacza Reuters, oświadczenie MAEA będzie przyjęte z zadowoleniem przez wielu dyplomatów, którzy zastanawiają się, jak prezydent elekt USA Donald Trump - zdecydowany krytyk umowy z Iranem - potraktuje dalej tę sprawę.

Przeniesienie wirówek i innego wyposażenia z Fordow do magazynów w innych podziemnych zakładach w Natanz ukończono w ciągu roku od wejścia umowy w życie 16 stycznia ubiegłego roku - podała MAEA, która jest wyspecjalizowaną organizacją ONZ z siedzibą w Wiedniu. Jak zadeklarowała, w niedzielę uzyskano potwierdzenie, że całość przedsięwzięcia została zrealizowana.

Porozumienie z Iranem przewidujące ograniczenie jego programu nuklearnego w zamian za zniesienie międzynarodowych sankcji administracja prezydenta Baracka Obamy przedstawia jako jeden ze swych najistotniejszych sukcesów dyplomatycznych. Natomiast według Trumpa jest to "najgorsza umowa, jaką kiedykolwiek wynegocjowano", ale prezydent elekt nie powtarza już swych wcześniejszych zapowiedzi, że ją unieważni. Ostatnio powiedział, iż "będzie tak kontrolował porozumienie, by nie mieli oni (tzn. Irańczycy) żadnych szans".

Reklama

Czyni to otwartą kwestię, jak nowy prezydent będzie reagował na ewentualne dalsze testowanie przez Teheran granic porozumienia. Od czasu jego wejścia w życie w styczniu ubiegłego roku Iran dwa razy przekroczył wynoszącą 130 ton górną granicę swych zapasów ciężkiej wody, budząc tym umiarkowany krytycyzm Stanów Zjednoczonych. Republika islamska twierdzi również, że USA nie zapewniły przewidzianego w umowie pełnego zniesienia sankcji - czemu Waszyngton zaprzecza. (PAP)