Nastroje ochłodziły m.in. prognozy największego na świecie producenta samochodowego, czyli Toyoty, która po raz pierwszy w historii zapowiedziała stratę operacyjną. Oświadczenie spółki dotarło na rynek po zamknięciu sesji azjatyckiej, ciągnąc w dół całą branżę motoryzacyjną, zarówno w USA jak i w Europie. Sama Toyota traciła w czasie sesji amerykańskiej ponad 6%.

Bardziej pożądanym zjawiskiem jest za to, obserwowana od jakiegoś czasu, coraz mniejsza dni zmienność rynku akcyjnego. Zastanawiające jest jednak, czy olbrzymie dzienne wahania kursów akcji odchodzą na dobre, czy tylko na zimowe ferie. Względne uspokojenie rynków można tłumaczyć zmęczeniem inwestorów, którzy po roku histerii i paniki mają po prostu dość, i do przyszłego roku planują zapewne trzymać się z boku.

Dla rynku akcji, który od 1 stycznia 2008 stracił około 35%, mogą to być jednak całkiem dobre wieści. Pod kreską zamknęły się także rynki azjatyckie, notując spadki trzeci dzień z rzędu. Obroty podobnie jak w USA były niskie, giełdy w Japonii nie pracowały – nie notowano więc indeksu Nikkei225.
Europa w początkowych godzinach dzisiejszej sesji notuje nieznaczne zwyżki.

Polski WIG 20 około godziny 11:30 znajdował się praktycznie na poziomie poprzedniego zamknięcia. Ostatnia sesja przed świętami zapowiada się spokojnie, i prawdopodobnie nie zobaczymy dziś dużych zmian indeksu. O końcówce zadecyduje jednak RPP, która na dzisiejszym posiedzeniu ma podjąć decyzję w sprawie stóp procentowych.

Reklama

Prognozy mówią o zmniejszeniu kosztu pieniądza o 25 lub 50 punktów bazowych, niewykluczona jest jednak większe cięcie, które można by uzasadnić gwałtownym załamaniem wzrostu produkcji przemysłowej w listopadzie i spadającą inflacją. Czy zatem warszawski parkiet przebudzi się choć na chwilę z świątecznego letargu, zobaczymy w przeciągu kilku godzin.