Wizyta Sisiego, byłego ministra obrony, który doszedł do władzy w wyniku zamachu stanu, jest pierwszą wizytą prezydenta Egiptu w Waszyngtonie od prawie 10 lat. Poprzednim egipskim prezydentem, który w gościł w Waszyngtonie był Hosni Mubarak, który w 2010 r. uczestniczył, wspólnie z przywódcami Izraela, Jordanii i Autonomii Palestyńskiej, w bliskowschodnich rozmowach pokojowych.

Poprzednia administracja amerykańska demokratycznego prezydenta Baracka Obamy ignorowała prezydenta Sisiego i często krytykowała go za łamanie praw człowieka oraz brutalne rozprawianie się z przeciwnikami politycznymi.

Reklama

W odpowiedzi na obalenie w roku 2013 związanego z islamskim ruchem Bractwo Muzułmańskie prezydenta Mohammeda Mursiego, w rezultacie przewrotu na którego czele stał Sisi , prezydent Obama wstrzymał pomoc militarną dla Egiptu. Pomoc ta została wznowiona dopiero w roku 2015 z uwagi na znaczenie Egiptu w rejonie Bliskiego Wschodu.

Donald Trump nawiązał kontakty z prezydentem Sisim jeszcze podczas kampanii przed ostatnimi wyborami prezydenckimi. Po zwycięstwie Trumpa, Sisi jako pierwszy zadzwonił do prezydenta-elekta.

Zdaniem amerykańskich komentatorów, zmiana stanowiska wobec Egiptu przez nową administrację oznacza, że utrzymanie współpracy z Egiptem w walce z inspirowanym przez radykalny islam terroryzmem, jest dla Trumpa ważniejsze niż przestrzeganie praw człowieka w Egipcie.

Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)