Wyjazdy – najbardziej liczne od czasów kryzysu finansowego – zbiegły się z decyzją Brytyjczyków o opuszczeniu UE, co podważyło status prawny Europejczyków zamieszkujących Wyspy.
Migracja netto spadła do 133 tys. osób w zeszłym roku z 184 tys. w 2015 roku.
Wielu Europejczyków, którzy zdecydują się wyjechać, pochodziło z najnowszych państw członkowskich UE - Europy Środkowej i Wschodniej – ich wyjazdy wzrosły o 67 proc. w 2016 r. do 57 tys.
Imigranci z UE wyjeżdżają z Wielkiej Brytanii ze względu na niepewność co do Brexitu, spowolnienie wzrostu gospodarczego i wyższe ceny.
Spadek wartości funta - o 14 proc. od czasu referendum i stagnacja płac sprawiły, że zarobki w Wielkiej Brytanii są mniej atrakcyjne dla osób utrzymujących rodziny na kontynencie.
Nastąpił też wzrost liczby ataków rasistowskich na imigrantów w następstwie referendum.
W Wielkiej Brytanii żyje około 3 mln osób z innych państw UE. Pracują zarówno w rolnictwie i jako pracownicy budowlani, ale także są zatrudnieni jako naukowcy, lekarze czy pielęgniarki.
Zgodnie z prawem UE, korzystają oni z takich samych praw jak pracownicy Zjednoczonego Królestwa, jeśli chodzi o miejsca pracy, emerytury i ubezpieczenie zdrowotne.
Może to jednak się zmienić po tym jak Wielka Brytania opuści UE za dwa lata.
Rząd Zjednoczonego Królestwa zobowiązał się, że w następstwie Brexitu ograniczy migrację netto do "dziesiątków tysięcy" ludzi. Ale firmy i eksperci ostrzegają, że gospodarka w Wielkiej Brytanii zależy od ciągłego napływu imigrantów i powstanie problem, jeśli przestaną przyjeżdżać.
Bezrobocie jest najniższe od 40 lat, a wiele sektorów gospodarki jak hotelarstwo, służba zdrowia, czy budownictwo cierpi na brak pracowników.
>>>Czytaj więcej: Przymusowe przyjęcie euro. Co dla Polski oznaczałby taki scenariusz?