Patryk Michalski, RMF FM: Kolejne kraje podejmowały decyzje o zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Katarem, oskarżając jego władze o wspieranie terroryzmu. Jaka była reakcja ludzi?

Agata Braja: Bardzo duże zaskoczenie. Tym bardziej, że kilka tygodni temu widziałam w jednym z serwisów informacyjnych ranking najbezpieczniejszych krajów na świecie. Katar był w jego czołówce, więc wydawało mi się, że mieszkam w bezpiecznym kraju. Jest spore zamieszanie, czuje się napięcie. Duża grupa ludzi, którzy tu żyją, to mieszkańcy innych krajów, często sąsiednich, które teraz zerwały stosunki dyplomatyczne. Mamy tu ok. 200 tys. migrantów z Egiptu. Jeśli ci ludzie będą musieli opuścić kraj, to będzie wielka destabilizacja. Panikę odczuwa się głównie właśnie od tych osób. Odczuwa się również stres związany z tym, że zdrożeje żywność. Granice zostały zamknięte, więc transport został bardzo mocno ograniczony.

A ta decyzja jest odczuwana przez ludzi, wpłynęła na twoje życie?

Są tłumy w hipermarketach. Ludzie stoją w kolejkach godzinami. Nam nie udało się kupić wody mineralnej, bo wszystkie zapasy zostały wyprzedane. A trzeba pamiętać, że Katar leży na pustyni, więc nie ma mowy o własnych zasobach, uprawach. Katar jest bardzo mocno uzależniony od innych krajów.