Kempa pytana w czwartek rano w TVN24 jak ocenia, z prawnego punktu widzenia, sposób przyjęcia w nocy ze środy na czwartek podczas posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości poprawek do projektu ustawy o Sądzie Najwyższym, powiedziała, że "to było działanie absolutnie bezprawne ze strony tych, którzy uniemożliwiali te obrady". Zdaniem Kempy opozycja w sposób "rażąco niezgodny z prawem próbowała zablokować prace komisji".

"Próba włączenia do porządku około tysiąca trzystu poprawek to jest próba obstrukcji ewidentnej" - oceniła. Dopytywana, czy będą wyciągnięte konsekwencje prawne odnośnie zachowania opozycji, Kempa odpowiedziała: "Nie wiem". Tłumaczyła, że należy zapytać o to "prezydium komisji, prezydium Sejmu". "Gdybym ja prowadziła tę komisję - tak, ja bym złożyła zawiadomienie" - dodała. Jej zdaniem opozycja próbowała uniemożliwić szefowi sejmowej komisji sprawiedliwości Stanisławowi Piotrowiczowi (PiS) prowadzenie obrad.

Zachowanie opozycji podczas środowego posiedzenia Sejmu w ocenie Beaty Kempy "to jest coś, czemu powinno się +dać tamę+". "Można, a nawet trzeba, żebyśmy mieli różne poglądy, ale one muszą być artykułowane w sposób przede wszystkim zgodny z prawem" - dodała.

Sejmowa komisja sprawiedliwości w nocy ze środy na czwartek negatywnie zaopiniowała - w głosowaniach blokowych - wszystkie poprawki opozycji do projektu o SN; pozytywnie zaś - poprawki PiS. Wśród poprawek PiS były te uwzględniające wnioski prezydenta Andrzeja Dudy. Jedna zakłada, że o tym, kto spośród obecnych sędziów pozostanie w SN po uchwaleniu nowej ustawy ostatecznie zdecyduje prezydent, a nie - jak pierwotnie proponowano - minister sprawiedliwości. Przedłożono też jako poprawkę PiS wniosek prezydenta, by sędziów-członków KRS Sejm wybierał większością 3/5 głosów.(PAP)

Reklama