„Tych sytuacji z zasady nie można porównywać. Wyobraźcie sobie, gdyby w Katalonii były 2 tys. rosyjskich czołgów i pojazdów opancerzonych, tysiące żołnierzy regularnej rosyjskiej armii i dziesiątki tysięcy rosyjskich najemników. I to wszystko byłoby kontrolowane przez Rosję” – powiedział Klimkim po rozmowach w Kijowie z szefem hiszpańskiej dyplomacji Alfonso Dastisem.

„Jednak w świetle dążeń Rosji do prowadzenia wojny hybrydowej przeciw całej Europie rzeczywiście mamy do czynienia ze wspólnymi wyzwaniami” – podkreślił Klimkin.

Dastis zaznaczył, że Hiszpania i Ukraina są solidarne w tych kwestiach. Zadeklarował także, że Madryt popiera ukraińskie dążenia do integracji europejskiej. „Jesteśmy nie tylko przyjaciółmi, jesteśmy sojusznikami i popieramy ruch Ukrainy do Europy” – oświadczył.

W piątek kataloński parlament przyjął w tajnym głosowaniu rezolucję w sprawie utworzenia "Republiki Katalonii jako niezależnego i suwerennego państwa", nie wskazując przy tym terminu proklamowania niepodległości. W odpowiedzi hiszpański Senat ograniczył autonomię regionu, a rząd w Madrycie przejął uprawnienia katalońskiej administracji i ogłosił, że 21 grudnia w Katalonii odbędą się wybory.

Reklama

Wizyta szefa hiszpańskiego MSZ na Ukrainie potrwa do wtorku.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)