W tym tygodniu komisja śledcza zaplanowała przesłuchania trzech świadków. We wtorek mają stanąć przed nią b. funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku: o godz. 10 Anna Fołta-Nowacka, a po południu Maciej Zajda.

Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (PiS) wskazała w rozmowie z PAP, że komisja będzie pytała świadków m.in. o zainteresowanie ze strony policji Amber Gold oraz osobami Marcina i Katarzyny P., czyli b. szefami tej firmy.

"Chodzi m.in. o to jakie poczynili ustalenia oraz kiedy, jakie i dlaczego takie, a nie inne działania podejmowali, z kim te działania uzgadniali oraz z jakimi innymi służbami współpracowali" - poinformowała.

Pytana czy wtorkowe przesłuchania świadków będą otwarte dla opinii publicznej, Wassermann stwierdziła, że przesłuchiwani będą byli funkcjonariusze, więc "nie istnieje powód, aby ich przesłuchania były zamknięte". "Komisja będzie chciała ich przesłuchać na posiedzeniu otwartym. Oczywiście bierzemy też pod uwagę wariant, że wejdziemy na taką tematykę, iż będzie konieczność posiedzenia zamkniętego" - zaznaczyła.

Reklama

Z kolei w środę rano przed komisją stawić ma się b. członek rady nadzorczej Amber Gold Paweł Kunachowicz. Początkowo jego przesłuchanie miało się odbyć w połowie września, jednak komisja postanowiła je przesunąć.

Powodem były, ujawnione podczas zeznań b. doradcy zarządu Amber Gold Emila Marata, rozbieżności w stenogramach z podsłuchów rozmów telefonicznych szefa Amber Gold Marcina P. Komisja wystąpiła też wówczas z wnioskami do ABW i prokuratury o wyjaśnienie tych sprzeczności oraz ustalenie właściwego zapisu rozmów.

"W komisji śledczej musimy bazować na wiarygodnych materiałach, rzetelnie sporządzonych przez ABW. Tymczasem jedna rozmowa została opisana na dwa sposoby. Słyszymy jedno zdanie raz wypowiedziane przez Emila Marata, w innej wersji przez Marcina P., tak nie może być" - mówił wówczas dziennikarzom członek komisji śledczej Witold Zembaczyński (Nowoczesna).

"Istotne jest, byśmy świadkom zadawali właściwe pytania, a do tego są potrzebne nowe odsłuchy tego materiału dowodowego, wtedy będziemy wracać do przesłuchania świadka" - dodał.

Marcin P., składając w czerwcu br. zeznania przed komisją śledczą stwierdził, że Marat uprzedzał go o czynnościach ABW związanych z jego spółką. Dodał też, że Marat mówił mu o możliwości wykorzystania kontaktów z politykami z kancelarii premiera. Według Marcina P., być może powoływał się on na ówczesnego szefa MSW Jacka Cichockiego.

Marat, zeznając we wrześniu przed komisją przyznał, że wraz ze współpracującym z Amber Gold adwokatem Pawłem Kunachowiczem rozważali spotkanie z Cichockim i rozmowę na temat tego, jak firma Amber Gold i linie OLT Express są "rozbijane". Zaznaczył jednak, że P. nie naciskał na taką rozmowę.

Amber Gold powstała na początku 2009 r. i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. W połowie 2011 r. spółka przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, następnie w niemieckich OLT Germany, a pod koniec 2011 r. w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express, pod którą działały linie OLT Express Regional (z siedzibą w Gdańsku, wykonujące rejsowe połączenia krajowe) oraz OLT Express Poland (z siedzibą w Warszawie, które wykonywały czarterowe przewozy międzynarodowe). Linie OLT Express rozpoczęły działalność 1 kwietnia 2012 r.

Głośno o sytuacji spółki Amber Gold zrobiło się w lipcu 2012 r., kiedy linie OLT Express zaczęły mieć kłopoty finansowe - zawieszono wówczas wszystkie rejsy regularne przewoźnika, a następnie firma poinformowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze. Linie OLT Express upadłość ogłosiły pod koniec lipca 2012 r.

Z kolei Amber Gold ogłosiła likwidację 13 sierpnia 2012 r., a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń, w latach 2009-2012, w ramach tzw. piramidy finansowej, firma oszukała w sumie niemal 19 tys. swoich klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.

Ponadto z materiału zebranego do tej pory przez Prokuraturę Regionalną w Łodzi, która bada, gdzie trafiły pieniądze wyprowadzone z Amber Gold, wynika m.in., że od 15 grudnia 2011 r. do 30 sierpnia 2012 r. na rzecz OLT Express przelano z kont Amber Gold 5 mln 800 tys. dolarów i 43 mln 600 tys. zł. Jak ustalono, mimo tego OLT Express nie realizowała swoich zobowiązań finansowych wynikających choćby z konieczności uregulowania rat leasingowych za samoloty.(PAP)

autor: Rafał Białkowski