Chmielewska-Racławska zapewniła, że KNF przeanalizowała już umowy opcyjne.
"Najlepszym sposobem rozwiązania problemu opcji są negocjacje banków z przedsiębiorstwami. Przykładem może być zamknięcie w ostatnim czasie przez jeden z banków połowy pozycji ze swojego portfela. Przypominamy, że w lutym przy urzędzie KNF zostało uruchomione centrum mediacyjne w sprawie opcji" - powiedziała Chmielewska-Racławska.
Komisja szacuje, że tzw. ujemna wycena tych instrumentów wynosi w sumie około 15 mld zł. Zastrzegła, że nie jest to jednak wartość tożsama z ewentualnymi stratami, które miałyby ponieść firmy.
Chmielewska-Racławska dodała, że z punktu widzenia podmiotów polskiego sektora bankowego konieczne jest podjęcie działań ograniczających ryzyko portfela, wzmocnienie kontroli korporacyjnej i modyfikacja procesu zarządzania ryzykiem, a także zakończenie procesu implementacji unijnej dyrektywy MiFID (określającej zasady postępowania firm inwestycyjnych - PAP) do polskiego prawa.
Wcześniej we wtorek Centrum Informacyjne Rządu poinformowało, że Komitet Rady Ministrów nie zarekomendował projektu ustawy w sprawie opcji walutowych pod obrady rządu.
Komitet uznał jednak, że rozwiązanie problemu opcji walutowych jest konieczne. Wnioski z dyskusji Komitet przedstawi premierowi.
Zdaniem przedstawicieli Komitetu, rozwiązanie problemu umów o opcje walutowe wymaga stworzenia odpowiednich narzędzi. "Opracowanie tych narzędzi musi być jednak oparte o pogłębioną analizę problemu i obowiązującego prawa" - podano.
Zdaniem KRM, analizy bieżącej sytuacji związanej z obowiązującymi umowami o opcje walutowe - jak napisano w komunikacie - dokonują ministrowie gospodarki, finansów oraz prezes Głównego Urzędu Statystycznego i przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego. Ten ostatni ma przeanalizować umowy o opcje walutowe pod kątem zapisów, "które są w nierównym stopniu korzystne dla obu stron umowy".
KNF sprawdzi także, czy przed podpisaniem umowy stronie kupującej została przedstawiona pełna informacja o konsekwencjach wynikających z jej realizacji.
Kilkanaście miesięcy temu, kiedy złoty umacniał się, przedsiębiorcy sprzedający swoje usługi bądź towary za waluty obce, w obawie przed stratami, zawierali z bankami umowy dotyczące tzw. opcji walutowych. Chcieli w ten sposób zabezpieczyć się przed ryzykiem kursowym.
Nie zawsze jednak umowy z bankami służyły jedynie do zabezpieczenia kursowego. Część umów miała charakter spekulacyjny. Ostatecznie w wyniku tych umów wiele firm poniosło poważne straty.