Organizacja zrzeszająca matki ofiar masakry w Srebrenicy wyraziła protest w związku z planowaną wizytą na cmentarzu ofiar w Srebrenicy rosyjskiego ambasadora w BiH, ponieważ nie uznaje on masakry za ludobójstwo. W związku z protestem odwołano wizytę.

"Nikt, kto neguje ludobójstwo, nie wejdzie na teren cmentarza w Potoczari" - powiedziała Munira Subaszić, prezes stowarzyszenia Matki Srebrenicy.

"Ambasador jest tu (w Bośni) od dawna. Neguje, że doszło do ludobójstwa. Obraża nas i nasze niewinne dzieci, które tutaj spoczywają" - podkreśliła.

Ambasador Piotr Iwancow miał w środę złożyć wizytę w Srebrenicy i spotkać się z przedstawicielami lokalnych władz, jednak odwołał wizytę, gdy wiceburmistrz Srebrenicy Nermin Alivuković odrzucił jego prośbę w sprawie odwiedzenia cmentarza.

"Znając i szanując stanowisko stowarzyszeń, by nie wpuszczać na teren cmentarza nikogo, kto neguje ludobójstwo w Srebrenicy, nie mogłem zaakceptować prośby ambasadora, by złożył tam wizytę" - powiedział agencji Reutera zastępca burmistrza.

Reklama

Ambasada Rosji w Sarajewie potwierdziła odwołanie wizyty, jednak nie podała szczegółów.

W 2015 roku Rosja, wieloletni sojusznik Serbii i Serbów bośniackich, zawetowała rezolucję RB ONZ, uznającą masakrę w Srebrenicy za ludobójstwo.

Belgrad odmawia uznania masakry w Srebrenicy za ludobójstwo. W 2015 roku, w 20. rocznicę tych wydarzeń, Aleksandar Vuczić, wówczas premier, obecnie prezydent Serbii, był obecny na cmentarzu w Potoczari. Napisał wtedy w liście otwartym, że jego kraj "jednoznacznie potępia tę straszliwą zbrodnię, brzydzi się tymi, którzy w niej uczestniczyli, i nie ustanie w wymierzaniu im sprawiedliwości". Vuczić musiał opuścić obchody, gdy tłum ludzi wygwizdał go i zaczął rzucać w niego kamieniami i butelkami.

W lipcu 1995 roku, po zajęciu Srebrenicy, wówczas muzułmańskiej enklawy chronionej przez holenderskich żołnierzy sił ONZ, oddziały Serbów bośniackich wymordowały w pobliżu miasta blisko 8 tys. muzułmańskich mężczyzn i chłopców. Holendrzy wydali nawet 5 tys. Bośniaków, którzy schronili się przed wywózką w ich bazie w Potoczari, w przekonaniu, że wyjazd stamtąd jest dla nich jedynym wyjściem. Kilkudniowa masakra została przez oenzetowski trybunał ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii uznana za ludobójstwo, a dzień jej rozpoczęcia jest w BiH dniem żałoby narodowej.

Siły serbskie usiłowały zatrzeć ślady masakry; zwłoki wykopywano z dołów, do których były wrzucane po egzekucjach, i przenoszono w inne miejsca. Wciąż nie odnaleziono ponad 1000 ciał.

Szczątki ofiar masakry odnajduje się do dziś. Co roku na cmentarzu w Potoczari na obrzeżach Srebrenicy odbywają się pogrzeby kolejnych ofiar zidentyfikowanych na podstawie DNA.

>>> Czytaj też: "W końcu wszystko to się wyrówna". Trump poinformował o krokach ws. zwiększenia ceł na samochody z UE