W zasadzie to nie wydarzenia, ale cały festiwal demonstracji siły byków. Tak bowiem należy traktować tygodniowy wzrost indeksu WIG20 o 7,6%, w sytuacji gdy DAX spadł o 4,6%, a S&P500 stracił 7,0%, ustanawiając nowe minimum bessy.

Fakt, że warszawska giełda idzie pod prąd tendencją na czołowych światowych parkietach robi ogromne wrażenie. Takie zachowanie może nasuwać porównanie z chińską giełdą, która od początku listopada systematycznie rośnie. Jakkolwiek skala wzrostów i moment ich wystąpienia są różne, to jednak przykład Chin pokazuje, że niektóre rynki mogą przez pewien czas poruszać się wbrew powszechnym trendom.

Zeszłotygodniowe wzrosty nie tylko robią wrażenie, ale również w istotny sposób poprawiają klimat wokół rynku akcji. Jeżeli przyjąć, że amerykański rynek akcji, który wciąż pozostaje rynkiem numer jeden na świecie, w ciągu 1-2 tygodnia znajdzie nowy średnioterminowy dołek (indeks S&P500 od szczytu z początku stycznia spadł o około 27%), to ewentualna poprawa klimatu inwestycyjnego na świecie, ma szanse stać się nowym, istotnym impulsem wzrostowym dla GPW. Tym samym scenariusz zakładający powrót indeksu WIG20 w okolice 1900 pkt. na wiosnę, a więc wzrost o prawie 29 proc., jest realny.

Poprawę nastrojów na warszawskiej giełdzie widać doskonale na wykresie dziennym WIG20. Zamknięcie luki bessy z 17 lutego br., naruszenie lokalnego dołka z 3 lutego, jak również utworzenie na wykresie tygodniowym formacji objęcia hossy, stanowi zapowiedź ruchu ku 1630 pkt. Tam opór tworzy linia poprowadzona po szczytach z września 2008 roku i stycznia 2009 roku. Ewentualne wybicie powyżej 1630 pkt., co będzie wymagać znaczącej poprawy sytuacji na światowych giełdach, otworzy drogę do 1920,44 pkt. ( szczytu z 6 stycznia br.).

Reklama

W piątek indeks WIG20 wzrósł o 2,19% i osiągnął poziom 1.476,46 pkt. WIG wzrósł o 1,78% do 22.948,51 pkt. Obroty na rynku akcji ukształtowały się na poziomie 1,2 mld zł. (ISB/X-Trade)

Marcin R. Kiepas