Polska gospodarka potrzebuje coraz mniej energii elektrycznej. Tak jest od listopada zeszłego roku. Od tego czasu zużycie prądu spada co miesiąc o 6 proc. W lutym było jeszcze gorzej: zapotrzebowanie na energię zjechało o 6,3 proc. To efekt spowolnienia gospodarczego.

"Spadek zużycia jest spowodowany przez ograniczenie poboru energii elektrycznej przez odbiorcę przemysłowego. Wynika to z ograniczenia bądź zaprzestania produkcji" - mówi nam Marek Woszczyk, wiceprezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE). Zużycie energii spadło do poziomu sprzed czterech lat.

Zadecydowała o tym słaba kondycja największych odbiorców: hutnictwa, przemysłu chemicznego, szklarskiego i cementowego. To właśnie w tych branżach zmniejszenie produkcji w ostatnich trzech miesiącach było największe. Prognozy na najbliższe lata są fatalne. Resort gospodarki w raporcie „Polityka energetyczna Polski do 2030 roku” przewiduje załamanie się popytu w ciągu najbliższych dwóch lat. Z prognoz ministerstwa wynika, że zużycie energii w 2010 r. będzie o około 8 proc. niższe niż w 2007 r., kiedy o kryzysie nikomu się nawet nie śniło.

Resort gospodarki szacuje, że zużycie prądu spadnie w ciągu roku z 150,7 TWh do 141 TWh, czyli o 8 TWh. To gigantyczny spadek, równy rocznym potrzebom energetycznym średniej wielkości województwa. Eksperci przyznają, że zmniejszenie zapotrzebowania na prąd było stosunkowo łatwe do przewidzenia, gdyż związek między dynamiką PKB a zużyciem energii jest bardzo ścisły. "Zmiana PKB o 1 proc. zazwyczaj przekłada się na zmianę zużycia energii o około 0,5 – 0,7 proc." - mówi Wojciech Hann, partner w firmie doradczej Deloitte. Można się spodziewać, że w ciągu 1 – 2 lat, kiedy prognozowany jest spadek dynamiki PKB, zmniejszy się popyt na energię.

Reklama

Polska nie jest wyjątkiem. Z raportu niemieckiego koncernu RWE poświęconego wpływowi recesji na sektor energetyczny wynika, że w tym roku spadek popytu na prąd odczują wszystkie kraje Unii Europejskiej. Największy regres dotknie gospodarki przeżywające głęboką recesję, tj. Kraje Bałtyckie. Tam popyt na energię osłabnie o około 7 proc. W niemieckiej gospodarce zużycie prądu nie powinno spaść więcej niż o około 3 proc.

Hann zwraca uwagę, że jak na razie zmniejszenie zużycia prądu nie dotyczy gospodarstw domowych. "W tym przypadku nie mamy do czynienia ze spadkiem popytu lub jest on niewielki" - mówi. Potwierdza to RWE Polska, dostawca prądu w Warszawie. Według jego prognoz w stolicy zużycie prądu będzie nawet rosło. Jednak – jak podkreślają eksperci – Warszawa może być pod tym względem wyjątkiem.

Czy mniejsze zużycie prądu wpłynie na inwestycje w energetyce? Ekspercie twierdzą, że nie. "Kryzys w ograniczonym stopniu wpływa na decyzję o budowie nowych mocy. Dla energetyki ważna jest dynamika popytu w horyzoncie co najmniej 20 – 25 lat, a nie przez najbliższe 2 – 3 lata" - przekonuje Hann. Zużycie prądu per capita w Polsce wciąż nie przekracza połowy średniego poziomu w UE. Polska energetyka miała bardzo ambitne plany budowy nowych mocy wytwórczych na najbliższe 15 lat, sięgające 1200 MW rocznie.

Eksperci zwracają uwagę, że plusem spadku zapotrzebowania na prąd jest oddalająca się groźba wyłączeń pradu. Takie ryzyko pojawiało się latem i zimą już od co najmniej kilku lat.

Dariusz Styczek

Więcej w Dzienniku.pl