Boczkariow został zatrzymany 21 września na lotnisku w Oslo przed odlotem do Rosji. Przez poprzednie dwa dni uczestniczył w norweskim parlamencie w seminarium na temat digitalizacji. Pozostaje w areszcie, oczekując na decyzję sądu apelacyjnego - poinformowała Akare.

Wcześniej powiedziała agencji Reutera, że jej klient uważa całą sytuację za "nieporozumienie" i współpracuje ze śledczymi. Dodała, że zatrzymanie nastąpiło w związku z jego "podejrzanym zachowaniem", lecz nie podała żadnych konkretów.

MSZ Rosji wyraziło ostry protest w związku z zatrzymaniem Boczkariowa pod "absurdalnymi zarzutami". Poinformowało, że 51-letni Boczkariow jest pracownikiem wyższej izby rosyjskiego parlamentu (Rady Federacji), doradcą ds. IT i uczestniczył w seminarium zorganizowanym w norweskim parlamencie przez Europejskie Centrum Badań Parlamentarnych i Dokumentacji (ECPRD); w obradach wzięło udział 79 osób z 34 krajów.

Według miejscowych mediów zachowanie mężczyzny na konferencji wzbudziło podejrzenia, przez co w sprawę włączył się norweski wywiad (PST).

Reklama

Administrator norweskiego parlamentu Marianne Andreassen powiedziała Reuterowi po zatrzymaniu Boczkariowa, że kilka drukarek w budynku zostało wycofanych z użytku w celu kontroli w związku z aresztowaniem Rosjanina.

"Ten incydent traktujemy bardzo poważnie i dlatego wdrożyliśmy prewencyjne środki bezpieczeństwa we współpracy z odpowiednimi organami, w tym z Agencją Bezpieczeństwa Narodowego" - dodała. (PAP)