Uzgodnienie jest politycznym sygnałem, który pojawia się dwa tygodnie po ujawnieniu informacji o rosyjskich próbach dokonania cyberataków na OPCW.

Liderzy UE chcą, by ministrowie spraw zagranicznych pracowali nad nowym systemem sankcji, którym mieliby być objęci odpowiedzialni za cyberataki. "Taki system powinien pomóc chronić naszych obywateli, firmy i instytucje od wszelkiego rodzaju zagrożeń dotyczących cyberbezpieczeństwa" - mówił na konferencji prasowej po zakończeniu szczytu UE szef Rady Europejskiej Donald Tusk.

Jak podkreślał, wezwanie do wprowadzenia środków, aby walczyć z nielegalną cyberaktywnością to konsekwencja cyberataku przeciwko Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej. Holenderskie służby wskazują Rosjan jako odpowiedzialnych za ten atak.

"UE będzie nadal wzmacniać zdolności odstraszania i odporność na zagrożenia hybrydowe, cybernetyczne, a także chemiczne, biologiczne, radiologiczne i jądrowe. Przywołując swoje wcześniejsze wnioski dotyczące ataku w Salisbury, Rada Europejska potępia wrogie cyberataki przeprowadzone przeciwko Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej" - napisano w konkluzjach przyjętych przez przywódców.

Reklama

Przywódcy wskazali, że takie zagrożenia i ataki wzmacniają wspólną wolę w UE, by zwiększyć bezpieczeństwo wewnętrzne Wspólnoty oraz jej zdolności do wykrywania, zapobiegania, reagowania i odpowiadania na wrogie działania zagranicznych sieci wywiadowczych oraz innych podmiotów na terytorium Unii.

W konkluzjach nie napisano jednak, kto jest odpowiedzialny za atak na OPCW. Z informacji podanych wcześniej przez holenderski rząd (OPCW ma siedzibę w Hadze) wynika, że za operacją tą stał rosyjski wywiad wojskowy znany jako GRU. Została ona przerwana przez holenderskie służby specjalne we współpracy z Wielką Brytanią.

W konkluzji szczytu zawarty został też zapis o tym, że państwa członkowskie muszą chronić unijne systemy demokratyczne i zwalczać dezinformację, zwłaszcza w kontekście wyborów europejskich, które odbędą się w maju 2019 roku. Opowiedzieli się też za wzmocnieniem zdolności do zapobiegania i skutecznego reagowania na radykalizację i terroryzm.

Wskazali, że propozycje Komisji Europejskiej dotyczące dostępu do informacji finansowych, a także walki z praniem pieniędzy, powinny zostać uzgodnione przed końcem jej kadencji. Chcą też przeanalizowania propozycji KE dotyczącej rozszerzenia kompetencji Prokuratury Europejskiej na transgraniczne przestępstwa dotyczące terroryzmu.

W środę unijni dyplomaci powiedzieli niewielkiej grupie dziennikarzy, że przedstawiciele prawie wszystkich państw opowiadali się w trakcie prac za ustanowieniem nowego systemu sankcji dotyczących cyberataków. Wątpliwości zgłaszali wcześniej Włosi, przekonując, że kwestia ta powinna pozostać w kompetencjach narodowych. Rzym argumentował, że niezwykle trudno przypisać jest odpowiedzialność za cyberataki i objąć sankcjami konkretne osoby lub podmioty.

Podczas szczytu - jak powiedział PAP jeden z dyplomatów - Włochy nie zgłosiły jednak żadnych zastrzeżeń do propozycji.

Nowy system sankcyjny ma być uzgodniony przez Radę UE jeszcze w tym roku. Ministrowie spraw zagranicznych państw członkowskich w tym tygodniu podjęli decyzję o utworzeniu ram prawnych dla obejmowania sankcjami podmiotów odpowiedzialnych za ataki chemiczne. Ten ruch również był odpowiedzią na działania Rosji, w tym próbę zabójstwa byłego podwójnego agenta Siergieja Skripala w Wielkiej Brytanii.

Cyberataki stały się jednym z narzędzi wykorzystywanych w tzw. wojnie hybrydowej. Dotykają one wiele państw, a także instytucji europejskich. Na początku października niemiecki rząd podał, że za serią takich ataków, m.in. na parlament i rządową sieć komputerową, przypisywanych grupie hakerskiej APT28, niemal na pewno stoi rosyjski wywiad wojskowy. W Niemczech hakerzy zyskali tak duży dostęp do danych, że wymienić trzeba było cały system komputerowy tamtejszego parlamentu. Rosyjscy agenci wywiadu wojskowego są też oskarżani przez USA o ataki hakerskie na Światową Agencję Antydopingową (WADA).

>>> Czytaj też: Jaka będzie Europa Środkowa? Oto scenariusze dla naszego regionu [OPINIA]