W czwartek przy okazji szczytu unijnego w Brukseli przywódcy rozmawiali w gronie „27” nt. reformy strefy euro, która ma lepiej ją zabezpieczyć przed ewentualnymi kryzysami. Nie zapadły żadne ustalenia, ale liderzy wezwali do dalszych prac nad reformą. Decyzje mają zapaść w grudniu.

Przy okazji szczytu w Brukseli wybrzmiały jednak krytyczne głosy wobec przekazanego niedawno KE projektu włoskiego budżetu. Dokument, przyjęty przez włoski gabinet w poniedziałek i przekazany do oceny Komisji Europejskiej, zakłada zwiększenie deficytu, obniżenie podatków przy założeniu, że zwiększy się dług. Zakładany poziom deficytu w 2019 roku to 2,4 proc. PKB. Informacja ta, która została przedstawiona opinii publicznej przed kilkunastoma dniami, wywołała niepokój na rynkach. Bezpośrednim efektem był m.in. wzrost rentowności włoskich obligacji. Przedstawiciele KE dawali sygnały władzom w Rzymie, że oczekują zmiany wskaźników.

Choć krytyka włoskiego planu budżetu nie pojawiła się w czwartek na samym szczycie, można było ją usłyszeć na jego marginesie. Austriacki kanclerz Sebastian Kurz powiedział, że wszyscy powinni szanować zasady fiskalne. "Zbyt duży dług jest niebezpieczny" - argumentował.

Również premier Holandii Mark Rutte, który w kuluarach rozmawiał z premierem Włoch Giuseppem Conte, wyraził na tym spotkaniu obawy dotyczące planów budżetowych Rzymu. Holender na Twitterze napisał, że Komisja Europejska ma pełne poparcie Hagi w zakresie przestrzegania unijnych reguł fiskalnych. Z włoskim premierem rozmawiała też kanclerz Niemiec Angela Merkel. Powiedziała po spotkaniu, że w kwestiach fiskalnych Rzym musi prowadzić dialog z KE.

Reklama

Na konferencji prasowej odniósł się też do tej sprawy przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Zapowiedział, że Bruksela przeanalizuje projekt "bez uprzedzeń". Dodał jednak, że już wie, iż będzie się domagała dodatkowych wyjaśnień.

Według źródeł medialnych, KE wysłała w czwartek list, w którym skrytykowała projekt budżetu na 2019 r. i wezwała Włochy do wyjaśnień. To pierwszy formalny etap procedury, która może doprowadzić do odrzucenia budżetu przez Brukselę.

Conte powiedział w czwartek, że nie martwi się tym listem i że oczekiwałby, że Komisja wyśle podobne do rządów Hiszpanii, Francji i Portugalii. Przed informacjami o liście powiedział też dziennikarzom, że jest świadomy, że nie jest to budżet, którego Komisja oczekiwała, i spodziewa się krytycznych uwag. „Będziemy dyskutować i odpowiemy na te wątpliwości" – zaznaczył.

W Brukseli pojawiają się spekulacje, że jeśli budżet nie zostanie zmieniony, Komisja może odrzucić projekt do 29 października, co – jak wskazują rynki - byłoby bezprecedensowym posunięciem, które mogłoby mieć duży wpływ na rynki.

Bruksela od kilkunastu dni daje do zrozumienia, że projekt włoskiego budżetu może być niezgodny z unijnym Paktem Stabilności i Wzrostu. Ten Pakt to porozumienie podpisane przez kraje członkowskie w 1997 roku. Przewiduje m.in., że kraje UE nie powinny przekraczać 3-procentowego progu deficytu w relacji do PKB oraz 60-procentowego poziomu długu publicznego w stosunku do PKB. Ma to zapewniać stabilny i dobry stan finansów publicznych, co ma się przekładać na trwały wzrost gospodarczy. Zasady paktu mają zapobiegać również nadmiernemu rozluźnieniu polityki fiskalnej w okresie dobrej koniunktury. Dług włoski jest jednak znacznie wyższy, bo przekracza 120 proc. PKB.

O tym Pakcie na szczycie mówił też szef Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi. Chociaż nie wymienił Włoch, jak donoszą źródła unijne, przemawiając do przywódców Unii Europejskiej powiedział, że zasady budżetowe UE muszą być szanowane w interesie wszystkich.

Mówił też, że głębsza integracja strefy euro może pomóc zniwelować różnice w poglądach na politykę fiskalną.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)