Po serii paczek z urządzeniami wybuchowymi, wysłanych w USA do krytyków prezydenta Donalda Trumpa, w czwartek wcześnie rano podejrzana paczka trafiła do aktora Roberta de Niro, mieszkającego na Manhattanie - informują amerykańskie media.

Dziennik "New York Post" pisze, że chodzi o paczkę "tego samego rodzaju", co te, które wysłano m.in. do byłego prezydenta Baracka Obamy i byłej sekretarz stanu Hillary Clinton. De Niro wielokrotnie ostro krytykował Trumpa.

Według telewizji NBC, powołującej się na policję, w mieszkaniu de Niro nie było nikogo, kiedy paczkę dostarczono. NBC odnotowuje, że w tym samym budynku, w którym mieszka aktor, znajduje się należąca do niego restauracja.

Agencja Associated Press informuje, że policyjni saperzy zabrali paczkę z domu na Manhattanie, i potwierdza, powołując się na swoje źródła, że była adresowana do de Niro.

Pierwsza paczka zawierająca urządzenie wybuchowe została znaleziona w poniedziałek w skrzynce pocztowej domu miliardera George'a Sorosa pod Nowym Jorkiem. Ze względu na swoją aktywność polityczną, wspieranie polityków Partii Demokratycznej oraz działalność jego fundacji Open Society Soros bywa celem ataków środowisk prawicowych.

Reklama

We wtorek wieczorem przechwycono paczkę skierowaną do domu byłej sekretarz stanu w administracji Obamy i demokratycznej kandydatki na prezydenta w 2016 roku Hillary Clinton w stanie Nowy Jork, a w środę rano - przesyłkę przesłaną do domu Obamy w Waszyngtonie. Oba pakunki przechwycono podczas rutynowych kontroli.

Kolejna podejrzana paczka trafiła do siedziby CNN na Manhattanie. CNN podała, że była ona przeznaczona dla byłego dyrektora CIA Johna Brennana, który tego dnia miał pojawić się w stacji jako analityk. Siedzibę CNN ewakuowano.

Jak podało FBI, paczka adresowana do byłego prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości za rządów Obamy, Erica Holdera, została zwrócona na podany na kopercie adres nadawcy, tj. do biura na Florydzie należącego do demokratycznej kongresmenki Debbie Wasserman Schultz - byłej przewodniczącej Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej, krytycznej wobec obecnego republikańskiego prezydenta USA Donalda Trumpa.

Dwie paczki zostały wysłane do demokratycznej kongresmenki Maxine Waters.

W wydanym komunikacie FBI poinformowało, że paczki zawierały "potencjalnie niszczycielskie urządzenia" w kopertach z folią bąbelkową. Na każdej nadawca (lub nadawcy) umieścił wydrukowaną na komputerze naklejkę z adresem i sześć znaczków pocztowych.

Podejrzane przesyłki zostały wysłane na kilkanaście dni przed wyznaczonymi na 6 listopada wyborami do Kongresu, w okresie szczególnie nasilonych napięć politycznych między obozem Trumpa a wyborcami Demokratów.

Federalne Biuro Śledcze (FBI) wszczęło śledztwo w sprawie aktu terroryzmu.

Przechwycono podejrzaną paczkę adresowaną do Joe Bidena

Były wiceprezydent USA, demokrata Joe Biden jest kolejnym z krytyków prezydenta Donalda Trumpa, do których wysłano paczki z urządzeniami wybuchowymi. Podejrzaną paczkę do Bidena przechwycono w placówce pocztowej w stanie Delaware - informuje w czwartek AP.

Agencja powołuje się na źródło w organach ścigania, które zastrzegło sobie anonimowość. Według telewizji NBC do zabrania paczki policja użyła robota.

Rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders poinformowała, że prezydent Trump został powiadomiony o najnowszych podejrzanych paczkach znalezionych w czwartek.

Agencje prasowe odnotowują w tym kontekście czwartkowy tweet Trumpa, w którym prezydent zaatakował media, nie nawiązując jednak bezpośrednio do paczek z urządzeniami wybuchowymi.

"W bardzo dużej mierze Gniew, jaki widzimy dzisiaj w naszym społeczeństwie, jest spowodowany rozmyślnie fałszywymi i nieścisłymi doniesieniami Mediów Głównego Nurtu, które ja określam jako Fake News" - napisał Trump, podkreślając, że te media muszą się szybko poprawić.

>>> Czytaj też: Niebezpieczne iPhone'y Trumpa. "NYT": Chińczycy i Rosjanie podsłuchują i uczą się