"Historycznie długi proces tworzenia rządu dobiega końca" - stwierdził przewodniczący szwedzkiego parlamentu Andreas Norlen.

Oznacza to, że po 131 dniach negocjacji oraz dwóch nieudanych głosowaniach w Szwecji powstanie w piątek nowy rząd.

Będzie to mniejszościowy gabinet Stefana Loefvena, który utworzą Partia Robotnicza - Socjaldemokraci oraz Partia Ochrony Środowiska - Zielonych przy wsparciu Partii Centrum oraz Liberałów. Ugrupowania te zawarły porozumienie, zwane styczniowym, na mocy którego lewicowy rząd ma realizować w kolejnych budżetach także część prawicowej polityki gospodarczej. Uzgodniono m.in. liberalizację rynku pracy i mieszkalnictwa oraz obniżkę podatków.

Drugi rząd Loefvena niechętnie i warunkowo zaakceptowała poprzez formalny brak sprzeciwu niewielka Partia Lewicy. Chce ona jednak zachować prawo weta przy najważniejszych reformach gospodarczych, co może być w przyszłości źródłem konfliktu.

Skład gabinetu ma zostać przedstawiony w poniedziałek.

W opozycji pozostaną liberalno-konserwatywna Umiarkowana Partia Koalicyjna oraz Chrześcijańscy Demokraci, którzy w latach 2006-2014 tworzyli rząd wraz z Partią Centrum oraz Liberałami (wówczas Ludowa Partia Liberałów).

Rządu Loefvena nie poprze także nacjonalistyczna partia Szwedzcy Demokraci.

Ostatnie wybory parlamentarne odbyły się w Szwecji 9 września.

Ze Sztokholmu Daniel Zyśk

>>> Polecamy: Co po twardym brexicie? Stawki celne wg WTO podniosłyby ceny o 20-25 proc.