Rosnące koszty gospodarki komunalnej przyparły samorządy do muru. Chcą, żeby finansowy ciężar rosnących wymogów recyklingu wziął na siebie też biznes.
Apel o głęboką reformę systemu, w którym koszty gospodarki komunalnej obciążają przede wszystkim gminy, a preferencyjnie są traktowane największe koncerny, wystosowali ostatnio przedstawiciele Forum Gospodarki Odpadami (FGO). Reprezentuje on interesy spółek gminnych i zrzesza największe organizacje samorządowe, m.in. Związek Gmin Wiejskich RP, Związek Miast Polskich i Krajową Izbę Gospodarki Odpadami (KIGO).

Niezbędny ROP

Na ostatnim spotkaniu, w którym uczestniczyli również przedstawiciele Ministerstwa Środowiska, głośno akcentowali konieczność wdrożenia w Polsce rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP). Chcą, by biznes zaczął realnie partycypować w kosztach recyklingu, bo – w świetle unijnych regulacji – to właśnie przedsiębiorcy powinni wziąć na siebie część kosztów utylizacji ton plastikowych opakowań, które wprowadzają na rynek. A dzisiaj płacą oni niewspółmiernie mało w porównaniu z resztą UE, bo ok. 40 mln zł rocznie. Tymczasem stosując stawki wymagane w innych krajach, musieliby zostawić w polskim budżecie nawet 2 mld zł – przekonywali eksperci z FGO.
Reklama
– Wielokrotnie zauważaliśmy, że podmioty te nie ponoszą realnych kosztów odzysku i recyklingu opakowań, co stoi w kompletnej sprzeczności z podstawową zasadą gospodarki odpadami „zanieczyszczający płaci”. Dzisiaj koszty te pokrywają gminy, a co za tym idzie, ich mieszkańcy w ramach comiesięcznych opłat – mówi Ewa Rakowska, dyrektor biura zarządu KIGO. W opinii izby koszty te należałoby zawrzeć w cenie towarów wprowadzanych na rynek.
W przeciwnym razie – jak przekonuje Tomasz Uciński, prezes KIGO – nie uda się zahamować lawinowego wzrostu opłat za odbiór i zagospodarowanie śmieci, którego doświadczają dziś mieszkańcy prawie wszystkich gmin w Polsce. I na tym się nie skończy, bo w przyszłym roku może być jeszcze drożej – przestrzega.

Martwe prawo

Dziś system ROP działa w Polsce w oparciu o ustawę o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 150 ze zm.). W przypadku zbiórki i recyklingu pozostałości po produktach wprowadzonych na rynek odpowiedzialne za to są organizacje odzysku.
– Za określone wynagrodzenie przejmują one obowiązki od przedsiębiorców. Jest to odpowiedzialność finansowa i odnosi się do określonych poziomów odzysku surowców. Gdy organizacja nie wywiąże się z umowy, to na nią zazwyczaj przechodzi konieczność zapłacenia opłaty produktowej, czyli swoistej sankcji, której nie można mylić z wynagrodzeniem otrzymywanym od przedsiębiorcy – wyjaśnia Julia Patorska, lider zespołu ds. analiz ekonomicznych w Deloitte.
Sęk w tym, że z powodu braku skutecznego nadzoru nad całym rynkiem i wybiórczymi danymi dotyczącymi realnej liczby produkowanych odpadów na rynku pojawiły się firmy, które owe obowiązki realizują tylko na papierze, wystawiając stosowne kwity tylko potwierdzające recykling.
Poza naprawieniem tych dysfunkcji samorządowcy postulują też, aby wprowadzić dodatkowe opłaty m.in. za każdy plastikowy produkt, który później trzeba będzie przetworzyć. Przypominają, że zgodnie z art. 22 ustawy o odpadach (Dz.U. z 2018 r. poz. 992 ze zm.) to producenci i dystrybutorzy – co miało zostać uszczegółowione w innych regulacjach – powinni ponosić tę finansową odpowiedzialność.
– Polska jest wyjątkowym krajem, gdzie przemysł produkujący miliony opakowań nic nie płaci za ich wprowadzanie. W krajach Europy Zachodniej przemysł pokrywa 30 lub nawet 50 proc. kosztów działania systemu – mówi Krzysztof Kawczyński z Krajowej Izby Gospodarczej.

Konieczne zmiany

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że Ministerstwo Środowiska pracuje nad regulacjami, które miałyby doszczelnić ten system opłat. Miał zostać powołany specjalny zespół, który zajmie się opracowaniem nowych zasad ROP. Jednak w odpowiedzi przesłanej DGP resort ten.
– Wręcz przeciwnie, od lipca 2018 r. trwają prace nad transpozycją pakietu odpadowego, tj. nowelizacją sześciu dyrektyw, i proces ten, jak zawsze, jest otwarty, transparentny i inkluzywny. Odbyły się już dwa spotkania konsultacyjne z szeroką reprezentacją branży. Kolejne są planowane po opracowaniu projektu – informuje nas biuro prasowe Ministerstwa Środowiska.
Jednocześnie podczas debaty organizowanej przez FGO minister środowiska Henryk Kowalczyk zgodził się, że ROP trzeba wprowadzić. Podkreślał przy tym, że dziś priorytetem jest jednak przyjęcie przez parlament ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (Dz.U. z 2018 r. poz. 1454 ze zm.). Zaznaczył też, że wprowadzenie nowych przepisów regulujących ROP może nie nastąpić szybko.

>>> Czytaj też: Polska to patologiczny raj dla koncernów. Dlaczego koszty ekologii zwalono na barki maluczkich?