"W ostatnim czasie ciągle słyszę i czytam, że nasz najważniejszy partner handlowy coraz bardziej i bardziej wprowadza sankcje wobec Białorusi" – powiedział Łukaszenka w czasie narady z rządem.

"Sami obłożeni są sankcjami i potępiają to i w tym ich absolutnie popieram. W tym samym czasie podobną bronią walczą jednak ze swoimi najbliższymi sojusznikami" – ocenił białoruski prezydent.

"To jedno przedsiębiorstwo zamknęli, to inne. Później nie spodobała im się marchewka, sałata czy ogórki. To znowu podejrzewają, że coś dostarczamy nie stąd, skąd trzeba. Codziennie są zamykane nasze przedsiębiorstwa, zamykają przed nami rynek" – wskazał Łukaszenka.

Dodał, że Białoruś – w przypadku ewentualnych problemów – jest bardziej wyrozumiała wobec sąsiada i np. w momencie awarii nie zamknęła rurociągu naftowego, lecz remontowała go w taki sposób, by nie narazić partnerów na koszty.

Reklama

Od teraz "jeśli trzeba remontować rurociągi, które przebiegają przez nasze terytorium, to zamykajcie i naprawiajcie. Bo za to dobro, które czynimy dla Rosji, ciągle dostajemy zło. Do tego stopnia są bezczelni, że zaczęli wykręcać nam ręce" – dodał Łukaszenka.

W ubiegłym tygodniu Rosja zapowiedziała, że od 12 kwietnia zabroni importu z Białorusi jabłek i gruszek. Ponadto zagroziła, że to samo zrobi z truskawkami, pieczarkami i kapustą pekińską.