– Myślisz o drugim dziecku? – zapytałam znajomą, podczas gdy obok w dmuchanym baseniku jej dziecko okładało moje gumową kaczką.
– Nie, oczywiście, że nie – odpowiedziała.
– Jak to? – zapytałam, bo chociaż świetnie rozumiem, że ktoś może nie chcieć drugiego dziecka, to nie rozumiem, dlaczego miałoby to być tak oczywiste.
– Globalne ocieplenie – ona na to.
– No tak – kiwnęłam głową ze zrozumieniem. – Czasem trudno sobie wyobrazić, jak będzie wyglądał ich świat, aż się człowiek niekiedy czuje winny, że ich na to skazuje.
– Nie, nie o to mi chodzi, bynajmniej – odrzekła ona z oburzeniem. – Po prostu ślad węglowy dziecka jest ogromny i nie chcę się jeszcze bardziej dokładać do ekologicznej zagłady. Dlatego nie chcę drugiego dziecka; to pierwsze to i tak z mojej strony wystarczające zło.
>>> Czytaj też: Targi o Czyste Powietrze. Program zostanie odebrany Kowalczykowi?
Wyobrażony przeze mnie chór prawicowych publicystów w togach na takie dictum nie wytrzymał, wzniósł ku niebu stylizowane na grecko gumowe kaczki i zawodząc „Lewackie szaleństwo, aaa!”, dostał grupowej apopleksji. Ja zaś od tego czasu zastanawiam się nad rzeczą następującą: czy można jednocześnie: 1) uważać, że zmiana klimatu jest realna i antropogeniczna, 2) zakładać, że złem jest pruć przez życie, zostawiając za sobą węglowy kilwater i 3) mimo to uważać, że posiadanie dzieci, nawet w liczbie >1, jest OK.
Wielu ludzi uważa, że nie da się uznać wszystkich tych tez za prawdziwe. Na przykład Miley Cyrus, młoda amerykańska piosenkarka pop, która w wywiadzie dla „Elle” powiedziała niedawno, że „my, millennialsi, nie chcemy się rozmnażać, bo wiemy, że Ziemia może tego nie wytrzymać”. Jej przekonania zapewne mają swoje źródło w wyliczeniach, które pod postacią mema zrobiły swego czasu karierę na mediach społecznościowych, a pochodzą z badań szwedzkiego Uniwersytetu w Lund. Według naukowców z północy jedno dziecko w USA to 58,6 tony szkodliwych emisji rocznie, a rodzina, która rezygnuje z kolejnego potomka, tak się przyczynia do dobra środowiska, jak 684 nastolatków, którzy zobowiązaliby się do końca życia obsesyjnie dbać o recykling. Są różne aktywności, które pompują w atmosferę CO2, np. latanie czy jedzenie wołowiny, ale nic – twierdzą szwedzcy naukowcy – nie przebija prokreacji.
Cały artykuł przeczytasz w Magazynie Dziennika Gazety Prawnej i na e-DGP
Marek(2019-07-21 15:06) Zgłoś naruszenie 352
Dzieci - nie, bo ocieplenie klimatu. Co innego dzieci migrantów z Afryki Północnej - na te dzieci lewica da zasiłki, niech się rozmnażają w tempie logarytmicznym. I żyją z benefitow. niech biały bezdzietny europejczyk mniej myśli o dzieciach, a więcej pracuje i płaci podatków - ktoś tych migrantów musi utrzymywać.
Pokaż odpowiedzi (1)OdpowiedzSzakal(2019-07-21 15:24) Zgłoś naruszenie 130
Lewacki ciemnogród nie potrafi łączyć ciągów przyczynowo skutkowych . Łykną każdą bzdurę byleby mieściła się w ich głupiutkim światopoglądzie i nie wyrywała z nihilistycznego błogostanu
qwe(2019-07-21 15:07) Zgłoś naruszenie 261
murzyni i arabowie będą mieli po 10 dzieci i się wyrówna
Pokaż odpowiedzi (1)Odpowiedzdtuj(2019-07-21 20:34) Zgłoś naruszenie 20
Niestety... Ich wali globalne ocipienie.
wefewkhwekj(2019-07-21 14:57) Zgłoś naruszenie 241
Taaa. Wyprodukowanie dziecka to ~0,5Mzł. Więc bohaterka tego tekstu niemając dziecka będzie mniej zarabiać? A jeżeli nie, to co zrobi z tym co zarobi? Wycieczki, imprezy, remont domu? Jej ślad węglowy będzie taki sam (albo nawet większy) niż jakby to dziecko miała.
Pokaż odpowiedzi (2)Odpowiedz,(2019-07-22 01:26) Zgłoś naruszenie 10
No ale jak umrze, to zwolni miejsce bezpotomnie. Więc w długiej perspektywie na plus
Kupuję Polski(2019-07-21 15:12) Zgłoś naruszenie 90
Racja celebryta bezdzietny przewali więcej kasy od wielodzietnej rodziny
plus plus(2019-07-21 15:32) Zgłoś naruszenie 191
Czort już z tym śladem węglowym czy śladem inteligencji u kobitki, ale ja osobiście pochwalam decyzję by nie miała więcej dzieci. Jest duża szansa że odziedziczą jej cechy
Odpowiedzddf(2019-07-21 16:01) Zgłoś naruszenie 141
to juz jest histeria klimatyczna histeria - poziom HARD - nowa religia liberalow
OdpowiedzHmmmm(2019-07-21 16:08) Zgłoś naruszenie 141
Niektórym jawnie wali w dekiel...a propos,jedyny ratunek to LGBT..
OdpowiedzTfeeee(2019-07-21 16:44) Zgłoś naruszenie 120
Lewacy i im podobni-do epoki paleolitu.Tępe Dzidy w cenie u homo erectus..
Odpowiedzbolesta(2019-07-21 22:03) Zgłoś naruszenie 90
może lepiej żeby taka kretynka nie miała dzieci ?
OdpowiedzFistasz(2019-07-22 07:33) Zgłoś naruszenie 71
Widze ze klimafaszystowska ideologia wchodzi na nowy poziom absurdu. Zadza nami szalency i narody musza cos w koncu z tym zrobic.
OdpowiedzJan z Ciemnogrodu(2019-07-21 22:34) Zgłoś naruszenie 60
Popieram wypowiedz tej pani. Jesli dziecko ma myslec tak jak ona, to lepiej zeby przyszly lewak sie nie urodzil.
OdpowiedzDAn(2019-07-22 15:02) Zgłoś naruszenie 10
Opary absurdu... N ale Szwedzi maja to na co zasłużyli. Ich "troska o klimat" spowoduje, że zredukują się do populacji Belgii w okresie 30 lat. I to w sumie dobra wiadomość: niech idiotów ubywa!
Odpowiedz