Wybór kandydata do komisji kierowanej przez Ursulę von der Leyen to pierwszy formalny akt rządu Ruchu Pięciu Gwiazd i centrolewicowej Partii Demokratycznej, zaprzysiężonego w czwartek – zaznacza gazeta.
Jak zauważa, wskazanie tak mocnego reprezentanta, który był uprzednio szefem rządu i ministrem spraw zagranicznych, oznacza, że rząd w Rzymie zabiega o najważniejszą tekę w Komisji. I rzeczywiście, jak twierdzi, Gentiloni będzie komisarzem ds. gospodarczych i finansowych.
W piątek były premier spotka się z Ursulą von der Leyen.
Przypomina się, że nazwisko włoskiego kandydata zostało wysłane do Brukseli z opóźnieniem w związku z kryzysem rządowym po upadku pierwszego gabinetu Contego i rozmowami obu ugrupowań na temat zawarcia koalicji.
Według dziennika to, że centrolewicowa Partia Demokratyczna w czasie tych negocjacji zabiegała o prawo do wskazania przyszłego komisarza, dowodzi tego, że Włochy chcą obecnie "zmienić swoją pozycję wewnątrz Unii".
Nominacja dla Gentiloniego to jeden z kilku kroków, dzięki którym Partia Demokratyczna chce wzmocnić relacje z Brukselą i przywrócić z nią dialog - pisze dziennik. Wśród pozostałych wymienia mianowanie na ministra finansów eurodeputowanego Roberto Gualtieriego, a na ministra do spraw europejskich Enzo Amendoli. Ułatwić ma to włoskiej centrolewicy również oparcie, jakie ma w przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Davidzie Sassolim, także wywpodzącym się z PD - podkreśla "Corriere della Sera".
Poprzedni włoski rząd, tworzony przez Ruch Pięciu Gwiazd i prawicową Ligę był w konflikcie z Komisją Europejską Jean-Claude'a Junckera i zwłaszcza z komisarzem Moscovicim, przede wszystkim na tle krytykowanego przez Brukselę budżetu. Włochom groziło objęcie procedurą nadmiernego deficytu.
Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)