Wznowienie roboczych negocjacji z USA po ponad półrocznym impasie zapowiedziała we wtorek wiceminister spraw zagranicznych Korei Płn. Cze Son Hui. Nie ogłoszono, gdzie obie delegacje się spotkają.

"Spodziewam się, że przedmiotem dyskusji będzie kwestia gwarancji bezpieczeństwa, jakich żąda Korea Północna" - oświadczyła szefowa południowokoreańskiej dyplomacji, odpowiadając w parlamencie na zapytanie jednego z posłów. Jej wypowiedzi przytoczyła południowokoreańska agencja prasowa Yonhap.

Prezydent USA Donald Trump sygnalizował niedawno poszukiwanie "nowej metody" w negocjacjach z Koreą Płn., co zostało pozytywnie przyjęte przez urzędników w Pjongjangu. Według Kang może to oznaczać, że obie strony przedstawią w czasie rozmów bardziej elastyczne stanowiska.

Południowokoreańska minister wypowiadała się w parlamencie po doniesieniach o najnowszej próbie rakietowej przeprowadzonej przez Koreę Płn. w środę nad ranem czasu miejscowego. Według japońskiego rządu wystrzelono jedną lub dwie rakiety balistyczne, a władze Korei Płd. oceniają, że pocisk mógł być wystrzelony okrętu podwodnego.

Kang odmówiła komentowania tego, gdzie zapowiadane na sobotę rozmowy mogą się odbyć. Yonhap spekuluje, że delegacje mogłyby się spotkać w Szwecji, w Pjongjangu lub we wsi Panmundżom na granicy obu państw koreańskich.

Negocjacje między Waszyngtonem a Pjongjangiem załamały się po fiasku lutowego szczytu z udziałem prezydenta Trumpa i przywódcy KRLD Kim Dzong Una w stolicy Wietnamu, Hanoi. Obie strony nie doszły tam do porozumienia w sprawie denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego ani ewentualnego złagodzenia międzynarodowych sankcji gospodarczych, nałożonych na reżim w Pjongjangu za jego zbrojenia.

Na pierwszym spotkaniu obu przywódców - latem 2018 roku w Singapurze - Kim wyraził gotowość do "całkowitej denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego" w zamian za gwarancje bezpieczeństwa dla jego kraju. Nie ogłoszono jednak konkretnego planu likwidacji północnokoreańskiego programu jądrowego ani nie podano szczegółów w sprawie wspomnianych gwarancji.

Trump zapowiedział wówczas, że aby ułatwić negocjacje, wstrzyma wspólne ćwiczenia wojskowe USA i Korei Płd., przeciwko którym od dawna protestowała Korea Płn. Największe ćwiczenia faktycznie odwołano, ale wojska USA i Korei Płd. wciąż trenują wspólnie na mniejszą skalę, co Pjongjang uznaje za złamanie obietnicy Trumpa.

Dotychczas północnokoreańscy urzędnicy zabiegali o łagodzenie międzynarodowych sankcji gospodarczych w zamian za stopniową likwidację programu zbrojeń nuklearnych. Waszyngton wykluczał natomiast ustępstwa, dopóki Korea Płn. nie podejmie konkretnych kroków w kierunku całkowitej, nieodwracalnej i możliwej do zweryfikowania denuklearyzacji.

Andrzej Borowiak (PAP)