Spłacanych przez kredytobiorców kredytów walutowych jest dziś 6,8 tys. i ich łączna wartość wynosi 105,9 mld rubli (ok. 1,6 mld USD). Stanowią one około 0,1 proc. ogólnej liczby spłacanych dziś w Rosji kredytów mieszkaniowych - wynika z danych Zjednoczonego Biura Kredytowego (OKB) przekazanych PAP.

Banki w Rosji udzielały kredytów w obcych walutach, w tym we franku szwajcarskim i dolarach amerykańskich, w połowie zeszłej dekady. Stały się one ciężarem dla spłacających po raz pierwszy podczas kryzysu gospodarczego w 2008 roku. Z powodu dewaluacji rubla wysokość rat miesięcznych wzrosła wówczas nawet trzykrotnie.

Przełomem był rok 2014 i gwałtowne załamanie kursu rubla. 16 grudnia 2014 roku rosyjska waluta w ciągu kilku godzin straciła na wartości ponad 25 procent.

Wiele banków poszło wówczas na rękę kredytobiorcom i zgodziło się na restrukturyzację długu i przeliczenie go na ruble według kompromisowego kursu. Bank centralny w 2015 roku bardzo zaostrzył kryteria przy ocenie kredytów walutowych i ich udzielanie przestało być opłacalne dla samych banków.

Reklama

W kwietniu 2015 roku rząd Rosji uruchomił program pomocy dla posiadaczy kredytów hipotecznych, przy czym dotyczył on zarówno kredytów w rublach, jak i w obcych walutach. Państwo pomagało w restrukturyzacji kredytów i rząd przeznaczył na realizację programu 4,5 mld rubli (obecnie: blisko 69 mln USD). Niemniej, była to pomoc dla wszystkich zadłużonych, której kryterium był spadek dochodu o co najmniej 30 proc. lub wzrost rat o co najmniej 30 procent. Z danych z roku 2017 wynika, że bardzo nieznaczną część wniosków o pomoc - około 0,01 proc. - złożyli posiadacze kredytów walutowych.

Pod koniec 2017 roku parlament przyjął ustawę zobowiązującą banki do informowania zaciągających kredyty o ryzyku takich pożyczek w obcych walutach.

Od tego czasu rynek walutowych kredytów mieszkaniowych niemal zanikł, choć eksperci uważają, że takie kredyty będą udzielane w przyszłości, bowiem w Rosji są osoby zarabiające w obcych walutach.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)