"W tym roku zarejestrowanych jest wyjątkowo mało komitetów wyborczych i ta rywalizacja jest wyraźnie określona w obrębie pięciu komitetów w okręgu. Jest to natomiast rywalizacja bardziej między ugrupowaniami politycznymi niż indywidualnie" – powiedział PAP politolog dr hab. Łukasz Tomczak, prof. Uniwersytetu Szczecińskiego.

W okręgu 41 o mandaty poselskie ubiega się 119 kandydatów z komitetów: Polskiego Stronnictwa Ludowego, Prawa i Sprawiedliwości, Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Konfederacji i Koalicji Obywatelskiej.

Jak zaznaczył politolog, z jednej strony widać rywalizację kandydatów z różnych komitetów, z drugiej – rywalizację w obrębie list wyborczych.

"Tego najczęściej nie widać na zewnątrz, to oczywiście nie jest dobre dla samych formacji - aby była taka rywalizacja, aby kandydaci się zwalczali. Ale rywalizują raczej pozytywnie, starając się osoby chcące głosować na dany komitet zachęcić do siebie, a nie do kolegi z listy" – mówił Tomczak.

Reklama

Listę PSL otwiera wicemarszałek województwa i szef zachodniopomorskich struktur partii Jarosław Rzepa, liderem listy PiS jest natomiast minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk, jedynką "Lewicy" (KW Sojusz Lewicy Demokratycznej) jest szef tej partii w regionie Dariusz Wieczorek, Konfederacji – były kandydat na burmistrza Szczecinka Marcin Bedka, a Koalicji Obywatelskiej Sławomir Nitras.

Poseł Platformy Obywatelskiej został liderem listy KO na kilka dni przed rejestracją kandydatów – wcześniej był jedynką listy w okręgu koszalińskim, gdzie ostatecznie z pierwszego miejsca startuje senator mijającej kadencji Piotr Zientarski. Tym samym na drugie miejsce listy szczecińskiej przeniesiony został poseł PO Arkadiusz Marchewka.

"Nie uważam, żeby rywalizacja między Arkadiuszem Marchewką a Sławomirem Nitrasem była ostrzejsza dlatego, że dokonano tutaj zmiany na listach. I tak zabiegaliby o głosy czy to z pierwszej, czy z drugiej pozycji. (...) Myślę, że dla samego prowadzenia kampanii wyborczej to nie ma znaczenia" – wskazał politolog.

Komentując kwestie techniczne tegorocznej kampanii parlamentarnej w okręgu, politolog z USz za ciekawe uznał to, że mniejsze znaczenie mają duże plakaty, billboardy, a większe – banery zawieszane przez kandydatów na terenie okręgu. "Ogromną rolę odgrywa kontakt bezpośredni, możemy zauważyć kandydatów, którzy sami chodzą, rozdają ulotki, podają ręce wyborcom i rozmawiają, w różnych miejscach. W tej kampanii parlamentarnej widać to szczególnie" – wskazał Tomczak.

Zauważył też, że częściej niż w poprzednich kampaniach zdarza się niszczenie plakatów wyborczych, zaklejanie ich. "Dotyczy to wszystkich komitetów wyborczych" – zaznaczył politolog. "To bardzo zła rzecz, którą możemy w tej kampanii zaobserwować. Nie musi to być wcale korzystne dla zwolenników ugrupowania, którzy niszczą materiały swoich przeciwników. To raczej zniechęca część wyborców do polityki" – ocenił Tomczak.

W Zachodniopomorskiem są dwa okręgi wyborcze: nr 41 - szczeciński i nr 40 - koszaliński. W okręgu szczecińskim do zdobycia jest 12 mandatów, a w koszalińskim - 8.(PAP)

autorka: Elżbieta Bielecka