"Musimy ściśle trzymać się porozumień, które podpisaliśmy, wtedy nikt nie będzie mógł oskarżyć wiernych, że nie dotrzymali umowy. Przeciwnie, będą rozgłaszać wszędzie dobrodziejstwa, jakimi ich obsypaliśmy" - tłumaczył niemal tysiąc lat temu swemu skarbnikowi sułtan Salah ad-Din, nazywany w Europie Saladynem. Pierwszy i ostatni Kurd, którego ludzie Zachodu otaczali szacunkiem, przechodzącym wręcz w zachwyt. A to dlatego, że się go bali.

>>> CAŁY TEKST NA DZIENNIK.PL