W całej Francji rozpoczął się w czwartek strajk generalny pracowników sektora transportu, edukacji, strażaków, śmieciarzy i adwokatów przeciwko reformie emerytalnej. Większość pociągów nie wyjechała na trasy, zamknięte są szkoły, w Paryżu nie działa metro.

Około 6 tys. policjantów ma pilnować porządku w związku z główną demonstracją, która przejdzie tego dnia ulicami Paryża. Jak pisze Associated Press, zamknięcie metra zwielokrotniło poranne korki we francuskiej stolicy.

Koleje SNCF poinformowały, że odwołano ok. 9 na 10 pociągów dużych prędkości, podobnie jak około 30 proc. lotów krajowych linii Air France.

Przedstawiciele instytucji odpowiedzialnych za zabytki Paryża, w tym wieży Eiffla, ostrzegli przed zakłóceniami związanymi ze strajkiem; wielu turystów odwołało w związku z tym swoje przyjazdy.

Pracownicy sektora publicznego obawiają się, że reforma emerytalna, sztandarowy projekt rządu prezydenta Francji Emmanuela Macrona, zmusi ich do dłuższej pracy i zmniejszenia emerytur. Minister transportu zapowiedział, że spotka się w czwartek ze związkami zawodowymi, aby spróbować rozładować napięcia.

Reklama

Związkowcy zapowiedzieli blokowanie niektórych dróg szybkiego ruchu. W sumie w całej Francji zaplanowano ponad 250 manifestacji związkowych.

>>> Czytaj też: Światowa gospodarka tonie w długach. To uzależnienie, z którego ciężko się wyrwać