W niezbędnym dla uwolnienia się Calhouna od jego obowiązków poza Boeingiem okresie przejściowym koncernem kierować będzie odpowiadający w zarządzie za sprawy finansowe Greg Smith. Jak zaznaczono w komunikacie, "zmiany w kierownictwie były niezbędne dla przywrócenia zaufania do podejmowanych przez spółkę działań na rzecz naprawy relacji z nadzorem lotniczym, klientami i wszystkimi pozostałymi udziałowcami".

Boeing wciąż boryka się ze skutkami dwóch niedawnych katastrof swych samolotów pasażerskich nowej serii 737 MAX, które musiano wycofać z eksploatacji do czasu odzyskania urzędowego certyfikatu bezpieczeństwa - co jeszcze nie nastąpiło. Ma to oczywiście wpływ na sytuację rynkową spółki, obniżając zainteresowanie jej ofertą produkcyjną.

"Pod nowym kierownictwem Boeing jeszcze intensywniej zadba o pełną transparentność, w tym o skuteczne i proaktywne komunikowanie się z FAA (amerykańską Federalną Administracją Lotnictwa), z innymi globalnymi instancjami nadzoru lotniczego oraz ze swymi klientami" - głosi komunikat spółki. Cytuje również wypowiedź Calhouna, iż wierzy on mocno w przyszłość Boeinga i 737 MAX.

Katastrofy dwóch samolotów Boeing 737 MAX 8 - indonezyjskich linii Lion Air 29 października ubiegłego roku i etiopskiego towarzystwa Ethiopian Airlines 10 marca br. - pociągnęły za sobą śmierć wszystkich ich pasażerów i członków załóg, czyli łącznie 346 osób. Opublikowany 7 kwietnia wstępny raport FAA informuje, że po obu tych wypadkach podnoszono kwestię niezawodności zmodyfikowanego przez Boeinga oprogramowania MACS (systemu utrzymania kontroli nad samolotem), ale w świetle dokonanych badań "system należy uznać za nadający się do stosowania". (PAP)

Reklama