Trump zapytany w telewizji Fox News co skłoniło władze USA do dokonania ataku na Sulejmaniego, odparł: "Mogę ujawnić, że sądzę, iż najprawdopodobniej chodziło (o atak) na cztery ambasady".
Jednak Demokraci w Kongresie, którzy zapoznali się z raportami wywiadu USA na temat okoliczności śmierci Sulejmaniego, oświadczyli, że nie widzieli dowodów świadczących o przygotowywaniu ataków na ambasady.
Trump po raz pierwszy wystąpił z takim twierdzeniem w ub. czwartek w Białym Domu mówiąc, że zarządził atak ponieważ "Iran dąży do wysadzenia naszej ambasady". Powtórzył to tego samego dnia podczas wiecu w Ohio.
Prezydent powiedział też wówczas, że uważa „za oczywiste", iż demonstranci, którzy atakowali ambasadę USA w Bagdadzie przed atakiem na Sulejmaniego, byli przez niego inspirowani.
"Wiecie kto to organizował. Tego człowieka już nie ma. A miał na myśli nie tylko tę konkretną ambasadę" - powiedział prezydent.
Również sekretarz stanu Mike Pompeo ogłaszając w piątek nowe sankcje wobec Iranu mówił o tym, ze strona amerykańska posiadała "konkretne informacje o rychłych zagrożeniach, w tym atakach na ambasady USA".
Pompeo zaznaczył również, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż samolot ukraińskich linii lotniczych, który rozbił się w środę pod Teheranem, został strącony, być może omyłkowo, przez irańską rakietę. Wcześniej podobne przypuszczenia wyrazili premier Kanady Justin Trudeau oraz premierzy Wielkiej Brytanii i Australii, Boris Johnson i Scott Morrison.
Iran wyklucza, by przyczyną katastrofy boeinga było trafienie pociskiem wystrzelonym przez irańską obronę przeciwlotniczą. (PAP)