W czwartek trzy Izby Sądu Najwyższego podjęły uchwałę dotyczącą udziału w składach sędziowskich osób wyłonionych przez KRS w nowym składzie i statusu takich sędziów.

Wicepremier Gowin, odnosząc się na antenie TVP1 do uchwały powiedział, że "nie używałby określenia +zamach stanu+, ale na pewno mamy do czynienia z sytuacją chaosu prawnego, wywołanego tą uchwałą". "Ona jest zresztą bardzo nieczytelna. Powiem jedno dobre słowo na jej temat: sędziowie Sądu Najwyższego, a właściwie ta pięćdziesięcioparoprocentowa większość sędziów SN nie posunęła się tak daleko, żeby uchylić wyroki podejmowane przez nowych sędziów, za wyjątkiem Izby Dyscyplinarnej" - powiedział minister nauki i szkolnictwa wyższego.

Gowin, wyjaśniając, co oznacza uchwała SN powiedział: "sędzia, który wczoraj wydał wyrok legalny, dzisiaj już wyda wyrok nielegalny". "Co więcej ta uchwała przewiduje, że ci nowi sędziowie mogą dalej prowadzić sprawy i wydawać wyroki, o ile te sprawy podjęli przed wczorajszą uchwałą. Czyli mówiąc krótko: sędziowie Sądu Najwyższego twierdzą - dany sędzia jest sędzią +nielegalnym+, bo został wskazany przez KRS, której legalność SN podważa, ale może jeszcze wydawać wyroki w przyszłości np. za dwa lata" - mówił wicepremier.

Ocenił, że "to rodzi sytuację całkowicie nieczytelną, co więcej wydaje się, że tutaj zasadne jest pytanie o to, czy SN nie narusza zasady równości praw obywatelskich".

Reklama

Jak mówił, "cała ta sytuacja wymaga refleksji od wszystkich stron". "Również od strony nas, polityków obozu rządowego" - zaznaczył.

"Ja uważam, że potrzebny jest dalszy dialog, bo doszliśmy do ściany, nie chcę powiedzieć, że do przepaści, bo żadna katastrofa nam nie grozi, ale grozi nam sytuacja pewnej niejasności i w związku z tym braku poczucia bezpieczeństwa prawnego u obywateli" - podkreślił.

Wskazał, że "niewątpliwie mamy do czynienia z bardzo fundamentalnym sporem także wewnątrz środowiska prawniczego i wewnątrz środowiska sędziowskiego". "Dzisiaj nie chciałbym formułować takiej tezy, że sędziowie SN złamali prawo, ale na pewno kierowali się interesem przede wszystkim swojej grupy zawodowej, a nie interesem publicznym" - ocenił Gowin.

Pytany, co powiedziałby sędziemu, który dziś przyjdzie do sądu wydawać wyrok, a został powołany przez nową KRS, odpowiedział: "w naszej ocenie zaprzysiężenie sędziego przez prezydenta RP przesądza kwestię legalności jego wyboru i legalności jego działań".

W czwartek sędziowie Sądu Najwyższego odpowiedzieli na zagadnienie prawne dotyczące rozbieżności w orzecznictwie SN, dotyczące udziału w składach sędziowskich osób wyłonionych przez Krajową Radę Sądownictwa w nowym składzie i statusu takich sędziów. Według SN skład sądu jest nienależyty, gdy znajduje się w nim sędzia wyłoniony przez KRS w obecnym składzie.

Uchwała nie ma zastosowania do orzeczeń wydanych przez sądy przed dniem jej podjęcia, ani do rozpoczętych już postępowań karnych. Wyjątkiem są orzeczenia Izby Dyscyplinarnej SN bez względu na datę ich wydania.

W posiedzeniu nie uczestniczyli sędziowie z Izby Dyscyplinarnej i Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN oraz siedmioro sędziów z Izby Cywilnej SN. Uchwała zapadła 53 głosami "za", z sześcioma głosami "przeciw". Jeden z sędziów głosujących przeciw zapowiedział pisemne zdanie odrębne. Według Ministerstwa Sprawiedliwości uchwała ta nie wywołuje skutków prawnych, została wydana z rażącym naruszeniem prawa, a poza tym w sytuacji, gdy sprawa trafiła Trybunału Konstytucyjnego, do czasu orzeczenia TK czynności sądu są nieważne.

>>> Czytaj też: Polska spada w rankingu Transparency International. "Kilka krajów podjęło działania podważające niezależność sądów"