Wszystkie przejścia graniczne są monitorowane pod względem identyfikacji osób, co do których może istnieć podejrzenie o zakażenie koronawirusem 2019-nCoV – poinformował w sobotę wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.

"Wszystkie punkty wejścia na terytorium Polski, a także na terytorium Unii Europejskiej – bo to się odbywa również na poziomie unijnym - są monitorowane" – powiedział Jabłoński pytany przez dziennikarzy, jakie działania zostały podjęte, aby zapewnić bezpieczeństwo pod względem sanitarnym w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa 2019-nCoV.

Jabłoński wyjaśnił, że na lotniskach wprowadzono dodatkowe procedury bezpieczeństwa. "Została wprowadzona tzw. karta lokalizacji, która wymaga od pasażerów przylatujących z zagrożonych (wirusem – PAP) rejonów świata, aby udzielali dodatkowych informacji, po to, aby w razie potrzeby odpowiednie służby mogły podjąć decyzję o wprowadzeniu środków bezpieczeństwa" - powiedział. Podkreślił, że na razie "nie ma informacji, aby w Polsce istniało zagrożenie takim wirusem".

Wcześniej rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar podkreślił, że choć mogą się zdarzyć przypadki zakażenia koronawirusem, to jednak "nie ma powodów do paniki".

Władze Chin oficjalnie potwierdziły w sobotę rano czasu miejscowego 41 ofiar śmiertelnych nowego koronawirusa. Zarażonych jest już ponad 1000 osób, spośród których 57 jest w stanie krytycznym.

Reklama

Wcześniej władze prowincji Hubei ze stolicą w Wuhan, gdzie tuż przed Nowym Rokiem wybuchła epidemia nowego koronawirusa, informowały o kolejnych 15 przypadkach śmiertelnych i 180 nowych zakażeniach.

Narodowa Komisja Zdrowia Chin podała, że potwierdzonych jest 1287 przypadków zakażenia. W sobotę rano o pierwszym takim przypadku poinformowano w Australii, gdzie koronawirusa odkryto na przedmieściach Melbourne u obywatela chińskiego, który przyleciał tam 19 stycznia z Kantonu.

We Francji odkryto w piątek trzeci przypadek zakażenia nowym koronawirusem. To pierwsze przypadki tego wirusa w Europie.

>>> Czytaj też: Wirusowe zapalenie świata. Co jeśli wirus z Wuhan okaże się bardziej zjadliwy niż SARS?