Borisow poinformował, że obecnie w odróżnieniu od sytuacji w Grecji presja migracyjna na granicy bułgarsko-tureckiej nie jest duża i sytuację tam można określić jako spokojną - przekazała służba prasowa bułgarskiego rządu.

Premier podkreślił jednak, że wiodącym priorytetem Komisji Europejskiej powinno być obecnie zapewnienie Grecji i Bułgarii, że mają jej pełne poparcie w kryzysowej sytuacji. Od von der Leyen otrzymał zapewnienie, że KE jest gotowa udzielić obu krajom dodatkowej pomocy, w tym za pośrednictwem Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej (Frontex). Sytuacja na granicy z Grecją wywołuje poważne zaniepokojenie - podkreślono w rozmowie.

Borisow rozmawiał w przewodniczącą KE w przededniu wizyty w Turcji, gdzie sytuację związaną z migrantami i kryzysem w Syrii szef rządu ma omówić z tureckim prezydentem Recepem Tayyipem Erdoganem. W rozmowie z szefową Komisji Borisow podkreślił, że żaden kraj, w tym Turcja, nie powinien być pozostawiony sam w takiej sytuacji oraz że Turcji należy jak najszybciej udzielić pomocy.

„Tylko wspólnymi wysiłkami i za pomocą dyplomacji problem migracyjny można trwale rozwiązać” – podkreślił szef bułgarskiego rządu.

Reklama

Po piątkowym oświadczeniu władz Turcji, że Ankara nie będzie powstrzymywała syryjskich migrantów próbujących przedostać się do Europy drogą lądową lub morską, Bułgaria wzmocniła ochronę swojej 260-kilometrowej granicy z Turcją. Na razie jednak fala migrantów, skupiona w okolicach tureckiego miasta Edirne, niedaleko granicy z Bułgarią i Grecją, kieruje się w stronę Grecji, gdzie utworzyła się napięta sytuacja. Dane o liczbie migrantów, którzy próbują przedostać się do Grecji, jest sprzeczna, chodzi jednak co najmniej o kilka tysięcy osób.

Po rozmowie premiera z von der Leyen bułgarskie media poinformowały o pierwszych grupach migrantów, które pojawiły się od strony tureckiej w pobliżu granicy z Bułgarią. Według agencji Bgnes chodzi o ok. 100 osób.

Ewgenia Manołowa (PAP)