Marek Sawicki odniósł się do decyzji obecnego ministra rolnictwa i rozwoju wsi Jana Krzysztofa Ardanowskiego, który w czwartek oświadczył, że ok. 30 tys. polskich gospodarstw dostanie z opóźnieniem wypłaty odszkodowań za ubiegłoroczną suszę, ponieważ obecnie priorytetem jest przeznaczanie środków na walkę z kryzysem wywołanym przez epidemię koronawirusa.

Sawicki wskazał, że z "suszowego" wypłacono rolnikom niespełna 200 mln zł. "Najbardziej potrzebujące gospodarstwa nie otrzymały wsparcia za zeszłoroczną suszę. Rolnicy wiedzą, że obecna władza nie wykorzystała co najmniej 2 mld euro z rezerwy otrzymanej od Unii Europejskiej na rozwój polskich wsi na lata 2014-2020. Rząd może natychmiast wziąć z tej kwoty 212 mld zł i wypłacić je gospodarstwom" - podkreślił poseł.

Jak dodał, trzeba to zrobić jak najszybciej, bo ceny sprzedaży mleka, wołowiny, drobiu i pieczarek w celach eksportowych idą w dół. "Jedynie ceny pszenicy są stabilne, ponieważ Arabia Saudyjska ją kupuje i gromadzi jej zapasy. Mamy sytuację, w której rynek eksportował 35 proc. żywności i teraz stoi, nie ma transportu ani możliwości sprzedaży. Magazyny w przetwórniach drobiarskich i mleczarskich są zablokowane" - zauważył Sawicki.

Zdaniem posła PSL obecny minister rolnictwa powinien wystosować wniosek do Komisji Europejskiej o "uruchomienie niewykorzystanych przez polski rząd pieniędzy na program rozwoju obszarów wiejskich". "W styczniu rolnicy zostali poinformowani, że pieniądze za suszę zostaną wypłacone do końca marca. Minister Ardanowski wypłacił ok 1,2 mld zł, jednak jedynie drobnym gospodarstwom. To duże gospodarstwa towarowe są najbardziej zagrożone, a nie zobaczą tych pieniędzy. A przecież wystarczy złożyć stosowny wniosek w Brukseli i będą pieniądze. Nie trzeba opowiadać, że dla ministerstwa priorytetem jest walka z koronawirusem, bo ona w tym nie uczestniczy" - zaznaczył polityk.

Reklama

Na pytanie jak Polska jest przygotowana na suszę, Sawicki zaznaczył, że nie zrealizowano planu poprawy retencji. "Ten rząd jest od 5 lat. W tym czasie polskie rzeki miały być pogłębione, woda łatwiej odprowadzana, zaś transport towarowy miał przenieść się z dróg na rzeki. Nie zrobiono nic w tej sprawie. Rolnikom trzeba dać zgodę na budowanie małych 2-hektarowych zbiorników retencyjnych na swoich działkach i swobodne korzystanie z tych zasobów. Jednak obecnie, by przeprowadzić taką inwestycję potrzeba 3 lat. Kiedy nasz rząd odchodził zostawiliśmy pełen plan budowy retencji w gospodarstwach rolnych i przygotowaliśmy program pilotażowy na kilka województw - nic z tego nie wykorzystano. W ministerstwie rolnictwa nie pracuje się nad nowymi projektami i nie ma na to pieniędzy" - podkreślił Sawicki.

>>> Czytaj też: Galerie handlowe będą otwarte 18 maja? Rząd pracuje nad kolejną tarczą antykryzysową