Ropa naftowa potaniała we wtorek o przeszło dolara na baryłce. Jej przecena wpisuje w szerszy scenariusz wyprzedaży większości surowców w związku ze wzrostem wartości amerykańskiej waluty.



Cena za baryłkę amerykańskiej ropy spadła rano do 113,55 dol., oscylując wokół najniższego poziomu z początku maja. W Londynie za Brent płacono o 1,19 dol. mniej, czyli 111,48 dol. Kontrakty terminowe obniżyły się dzisiaj ponad 30 dol. w stosunku do rekordowej ceny ponad 147 dol., którą żądano za surowiec 11 lipca.

Pomimo zagrożenia, jakie dla dostaw ropy stanowi rosyjsko- gruziński konflikt zbrojny, ceny ropy znowu spadają. Decyduje teraz o nich umacniający się dolar – ocenia David Moore, analityk w Commonwealth Bank of Australia w wypowiedzi dla Bloomberga.

Reklama

Dolar jest najdroższy wobec euro od sześciu miesięcy. Coraz większe obawy o kierunki rozwoju gospodarki światowej sprawiły, ze inne waluty znalazły się pod presją. Niepokoje wzmogły się, gdy Chiny będące największym konsumentem ropy naftowej na świecie po USA, oświadczyły, ze w lipcu import strategicznego surowca spadł o 7 proc., dość nieoczekiwanie dla większości obserwatorów.

W środę inwestorzy będą pilnie studiować tygodniowy raport o zapasach ropy w USA. Według prognoz analityków rezerwy ropy naftowej w Ameryce mogą obniżyć się o 100 tys. baryłek, natomiast zapasy benzyny mogą zwiększyć się o 2,1 mln baryłek.

T.B., Bloomberg