"To są pieniądze, które pojawią się w naszych rezerwach walutowych. Są do wykorzystania, gdyby była potrzeba. Uważamy, że takiej potrzeby nie będzie, sądzę, że w ogóle z nich nie skorzystamy. Jest to prestiżowe ubezpieczenie na czas kryzysu" - powiedział. "Dostajemy znak jakości. To nie może być przeznaczone na finansowanie deficytu, a ma chronić przed atakiem spekulacyjnym. Daje nam to powody, aby pozytywnie myśleć o złotym. Linia z MFW powinna ustabilizować kurs złotego. Gdy spełnimy ten warunek powrócimy do dyskusji o ERM2" - dodał.

We wtorek minister finansów Jacek Rostowski poinformował, że rząd będzie wnioskował do MFW o przystąpienie do elastycznej linii kredytowej (FCL) co pozwoli na zwiększenie rezerw NBP i ustabilizuje złotego. MFW podał w komunikacie, że Polska jest zainteresowana kwotą 20,5 mld USD rocznych środków linii kredytowej na nieprzewidziane wypadki.