"Dokąd nie będzie symptomów, że zaczyna się ożywienie w gospodarce strefy euro, to trzeba zakładać, że NBP jest nadal w cyklu łagodzenia polityki pieniężnej. Trzeba jednak pamiętać, ze żaden bank centralny nie dokonuje redukcji stóp procentowych miesiąc w miesiąc, chyba, że jest ważna seria. Ale dopuszczamy przerwy" - powiedział Sławiński w wywiadzie dla TVN CNBC Biznes.

Członek RPP dodał jednak, że na decyzje Rady raczej nie będą mieć wpływu na wyraźny wzrost inflacji w ostatnich miesiącach. Sławiński uważa, że problem wzrostu cen "jest wyolbrzymiony", ponieważ przy silnej dekoniunkturze może on być "tylko przejściowy".

"Wysokość naszej inflacji jest efektem całorocznego wzrostu cen regulowanych, a teraz wystrzału cen żywności. Zanim popyt wpłynie na inflację trochę poczekamy, więc nawet gdyby w przyszłym miesiącu ceny żywności czy jeszcze coś innego inflację jeszcze trochę podniosły, to nadal jest to tylko wzrost przejściowy" - wyjaśnił członek Rady.

Sławiński uważa, że jest "duży potencjał spadku cen regulowanych", ponieważ mamy do czynienia z wysoką bazą statystyczną. Jeśli więc podwyżki tych cen będą chociaż tylko mniejsze niż rok wcześniej, to uruchamia efekt bazy i część CPI, która jest wynikiem cen regulowanych, będzie ulegała obniżaniu.

Reklama

"W tym miejscu warto zauważyć, że sam komponent 'użytkowanie mieszkania i nośniki energii' miał 60-proc. udział w wysokości CPI. Jest więc duży potencjał spadku" - podsumował Sławiński.

We wtorek Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał, że inflacja w marcu wyniosła 3,6% r/r wobec 3,3% miesiąc wcześniej.