Houseboaty - to połączenie domów z łodziami lub barkami. Są one popularne na Zachodzie, zwłaszcza w Holandii, Niemczech, Szwajcarii i Francji. "Przez lata o houseboaty, które ja nazywam pływającymi domkami letniskowymi, bezskutecznie pytali mnie na targach turystycznych za granicą, np. w Berlinie indywidualni turyści. (...) 90 procent odwiedzających nasze stoisko chciało się dowiedzieć, czy pływają one po Mazurach" - powiedział PAP dyrektor Centrum Promocji i Informacji Turystycznej w Giżycku Robert Kempa.

Pierwsze houseboaty zaczęły pływać po Mazurach dwa-trzy lata temu, ale w tym sezonie jest ich już kilkadziesiąt. "Każda szanująca się firma czarterująca jachty w tym sezonie ma choć jednego houseboata, bo nie chce być gorsza od konkurencji" - powiedział PAP Zbigniew Jatkowski z portalu dla żeglarzy mazury.info.pl.

Houseboaty na Mazurach są w kilku klasach wyposażenia: od "skromnych", które mają łazienkę, kuchnię z lodówką i kilkupalnikową kuchenką do gotowania oraz miejsca do spania, po wyposażone w telewizory plazmowe, kina domowe, zmywarki, echosondy i GPS. Housebaot zabiera jednorazowo na pokład od 4 do 7 osób (w zależności od typu i wyposażenia).

Zdaniem Jatkowskiego i Kempy houseboaty będą się cieszyły sporym zainteresowaniem zwłaszcza zagranicznych turystów oraz rodzin z dziećmi, czy miłośników wędkarstwa. "Pływa się tym bardzo wygodnie, a jednocześnie bezpiecznie, nie sposób houseboata wywrócić - nie ma żagla. Silny nagły podmuch wiatru (...) houseboata może co najwyżej zepchać w trzciny" - powiedział PAP Jatkowski.

Reklama

Houseboatami zainteresowali się już mazurscy szkutnicy. "Wczoraj był u mnie jeden, pytał, czy warto wchodzić w produkcję takich jednostek. Wiem, że pracują nad nim lokalne stocznie (..)" - przyznał Kempa. Jatkowski twierdzi, że zna szkutników w okolicach Giżycka, którzy poza Mazurami kupują laminaty houseboatów (szkielet jednostki) i sami je wyposażają. "Robią to w chałupniczy sposób, a montują różne cudeńka, co urozmaici ofertę" - podkreślił.