"Wszystko wskazuje, że spadki w Warszawie będą kontynuowane, a poziom 1.800 pkt, może okazać się niewystarczającą obroną. Powrót do okolic linii obecnego trendu wzrostowego (1.750 pkt) nie jest wykluczony" - ocenił w komentarzu Łukasz Janus, analityk z BDM.

Według niego, istotną rolę będzie odgrywało zachowanie otoczenia oraz reakcja inwestorów na kolejne publikacje wyników kwartalnych.

"Dziś poznaliśmy m.in. wyniki PGNiG, które okazały się gorsze od oczekiwań analityków. Strata wyniosła 399 mln PLN. Wyniki Cyfrowego Polsatu oraz Polimeksu-Mostostal okazały się zgodne z oczekiwaniami" - czytamy w jego komentarzu.

Wtorkowy poranek przynosi spadki w Azji (NIKKEI225 -1,52%). Na czerwono świecą także kontrakty terminowe na S&P500 (-0,2%), poinformował analityk.

Reklama

Poniedziałkowa sesja choć spadkowa przyniosła przedłużenie zeszłotygodniowej konsolidacji. Jednak ostatecznie WIG20 spadł o 1,22% (1.824,55 pkt), a WIG o 0,79% (29.463,99 pkt).

Spadkom na warszawskim parkiecie towarzyszyło pogorszenie nastrojów na rynkach całego świata. W Niemczech DAX zniżkował o 0,96%, a we Francji CAC40 o 1,93%. Za oceanem także nastąpiła realizacja zysków i dawno niewidziana dominacja strony podażowej. Tamtejsze indeksy z wyjątkiem NASDAQ (-0,45%) spadły o 2%. Indeks S&P500 zniżkował o 2,15%, a DJIA o 1,82%.