Minister finansów Jacek Rostowski poinformował we wtorek, że tegoroczny deficyt budżetu wyniesie 27 mld zł wobec planowanych wcześniej 18 mld zł. Rząd oczekuje dodatkowych oszczędności w resortach na poziomie 3 mld zł. Minister nie wykluczył również, że w przyszłym roku mogą zostać podniesione podatki. "Martwi mnie to, że rzeczywiście deficyt będzie na tak dużym poziomie, ale niestety to jest rzeczywistość gospodarcza - mamy wyraźne spowolnienie gospodarki również w Polsce, mamy również przez to mniejsze dochody do budżetu niż planowano i wszystko na to wskazuje, że deficyt musi wzrosnąć do kwoty 27 mld zł" - powiedział dziennikarzom w Sejmie Chlebowski.

Szef sejmowej komisji finansów publicznych z optymizmem patrzy na zapowiedź znalezienia 3 mld zł oszczędności w budżecie. Jego zdaniem pieniądze te uda się uzyskać nie tylko poprzez cięcia w ministerstwach, ale też można je znaleźć w agencjach, funduszach i rezerwach celowych budżetu państwa. "Myślę, że te 3 mln zł to realne oszczędności" - ocenił. Odnosząc się do zapowiedzi odprowadzenia dywidendy ze spółek, w których udział ma Skarb Państwa powiedział, że nie wyobraża sobie, żeby "całkowicie drenować" te spółki. "W trudnych czasach kryzysu gospodarczego trzeba też spółkom zostawić możliwości prowadzenia niektórych inwestycji, czy możliwości do rozwijania się" - stwierdził. Zdaniem Chlebowskiego, decyzje o wysokości dywidend "wymagają balansu i wybrania najlepszych rozwiązań dla jednej i drugiej strony".

Zdaniem posła, to że podnosimy deficyt i dochody budżetu państwa są mniejsze od planowanych nie zmienia faktu, że Polska dobrze broni się przed kryzysem. Odnosząc się do zapowiedzi ministra finansów dotyczącej możliwości podniesienia podatków w 2010 roku oświadczył, że w tej sprawie nie zapadła jeszcze decyzja.



Reklama