- Wszystkie instytucje korzystające z transportu specjalnego mają określony limit godzin lotu. W ramach tego limitu decydują, komu przysługuje śmigłowiec. My podporządkowujemy się tym decyzjom - powiedział "GW" ppłk Dariusz Sienkiewicz, szef sztabu 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego.

W pułku "GW" próbowała się dowiedzieć, na jakiej zasadzie żona prezydenta wykorzystuje prezydencki helikopter, by polecieć na wakacje do Juraty. Tak było w środę.

Najpierw Kancelaria Prezydenta podała komunikat, że z powodu złej pogody Lech Kaczyński odwołuje wylot na Lubelszczyznę, gdzie miał przygotowywaną od dawna oficjalną wizytę. Jednak pogoda nie przeszkodził, aby prezydencki helikopter poleciał, ale do Juraty z Marią Kaczyńską.

"Małżonce głowy państwa przysługuje prezydencki samolot i śmigłowiec tylko wtedy, gdy towarzyszy mężowi w ramach jego obowiązków. Wykorzystywanie maszyny przez nią samą jest nadużyciem - twierdzi rozmówca "Gazety", wieloletni funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu.

Reklama

Więcej - w "Gazecie Wyborczej".