Dodał, że Astra ocenia, iż częściowa refundacja kosztów instalacji satelitarnego dostępu do internetu ze środków UE mogłaby pomóc w ograniczeniu zjawiska wykluczenia cyfrowego i rozmawia nt. temat z instytucjami odpowiedzialnymi za te programy.

"Nie sprzedajemy tej usługi bezpośrednio, w Polsce obecnie współpracujemy z dwiema mniejszymi firmami. Prowadzimy jednak rozmowy z dużymi operatorami" - powiedział Bujak. Dodał, że podpisanie umowy w tej sprawie jest możliwe w najbliższym czasie.

Start komercyjny usługi Astra2Connect (umożliwiającej satelitarny dostęp do Internetu, a także odbiór usług triple play) miał miejsce w kwietniu 2007 r. Od tego czasu w Europie sprzedano ponad 40 tys. zestawów umożliwiających korzystanie z dwukierunkowego internetu satelitarnego Astry.

Według Bujaka, Astra obecnie notuje - w 14 krajach Europy - kwartalny przyrost abonentów rzędu 10 tys. W Niemczech dystrybutorem Astra2Connect jest Deutsche Telekom, a we Francji - spółka zależna France Telecom dedykowana do walki ze zjawiskiem tzw. białych plam.

Reklama

"We Francji, a także w Hiszpanii, mieszkańcy terenów gdzie nie ma dostępu do szybkiego Internetu szerokopasmowego, lub jest on ograniczony, mogą liczyć na zwrot kosztów zakupu i instalacji terminalu przez samorząd" - powiedział Bujak. Dodał, że SES Astra liczy na to, że podobne rozwiązanie mogłoby zostać wprowadzone w Polsce przy wykorzystaniu środków z Unii Europejskiej.

"Około 2 milionów polskich gospodarstw domowych znajduje się na obszarze tzw. białych plam, bez możliwości dostępu do internetu szerokopasmowego. Sygnalizujemy problem w rozmowach z Ministerstwami i UKE" - powiedział Bujak. Według niego obecna polityka państwa wspiera głównie drogie i czasochłonne projekty infrastrukturalne. Tymczasem wykorzystanie satelitarnego dostępu jest możliwe w każdym miejscu, natychmiast - choćby jako rozwiązanie "pomostowe". Koszt zestawu satelitarnego potrzebnego do odbioru Astra2Connect (oraz ewentualnie innych usług) to ok. 300 euro.

"Chcielibyśmy jasnego sygnału dla samorządów, że takie rozwiązanie jest traktowane jako możliwa alternatywa" - powiedział Bujak.