W inwestorskich sercach powinno być więc relatywnie dużo chęci do tego, by zabezpieczyć osiągnięte w błyskawicznym tempie zyski. Choć z drugiej strony wczorajszą eksplozję zakupów można przecież logicznie wytłumaczyć - gdy pod koniec zeszłego tygodnia giełdy w USA wybijały się z dotychczasowego trendu, to nasz WIG20 ledwie przebijał się przez jego środek. A w poniedziałek po prostu dobił do innych indeksów światowych.

Czy po koniecznym odpoczynku giełda ruszy dalej w górę? Trzeba przyznać, że fortuna sprzyja graczom. Wczoraj mogli liczyć na wsparcie niemal ze wszystkich stron. Sektorowi finansowemu pomogła informacja o tym, że wielka firma faktoringowa CIT Group ma szansę uratować się przed bankructwem. Spółkom powiązanym z sektorem wydobywczym i energetycznym pomogła rosnąca cena surowców. A giełdzie ogólnie służyły niezłe wyniki finansowe ogłaszane przez spółki w USA oraz korzystne rekomendacje dla banków i Walta Disneya oraz Cisco, wystawiane przez amerykańskie banki inwestycyjne.

W sumie więc nad inwestorami błękitne niebo i ta beztroska wydaje się aż niepokojąca. Ale być może po części wynika ona z tego, że mamy przed sobą tydzień nie obfitujący w dane makroekonomiczne, więc inwestorzy mogą sobie pozwolić na odrobinę ”zakupowego” relaksu. Jeszcze kilka tak relaksujących dni i być może zobaczymy WIG20 w ataku na 2040 pkt., czyli szczyt obowiązującego od kilku miesięcy trendu horyzontalnego.

Komentarze giełdowe zawsze w serwisie Forsal.pl

Reklama