"Pierwszą sesję września WIG20 rozpoczął z poziomu 2.234,3 pkt notując wzrost rzędu 1,0 proc. Podobnie handel rozpoczęły zachodnie parkiety, jednakże w wyniku spadku kontraktów na amerykańskie indeksy strona podażowa na Starym Kontynencie wraz z upływem minut stanowiła zdecydowaną większość" - poinformował analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego Marcin Stebakow.

Zdaniem analityka, WIG20 kopiując zachowania zachodnich sąsiadów przed godz. 13. znalazł się na minimalnej wysokości tj. 2.160,7 pkt (-2,4 proc.). "Na naszym parkiecie spadki w największym stopniu dotknęły małe i średnie spółki, których indeksy w ciągu dzisiejszego dnia traciły po przeszło 4,0 proc." - dodał.

W ciągu pierwszej godziny na rynki napłynęły dane dotyczące publikacji indeksów PMI dla przemysłu. Odczyty dla Niemiec oraz strefy Euro okazały się lepsze od prognoz i wyniosły odpowiednio 49,2 pkt oraz 48,2 pkt, co jednak nie zdołało powstrzymać spadków.

"Kolejne godziny po handlu polegały na ubijaniu twardego dna. WIG20 poddając się ogólnej "konsolidacyjnej" tendencji, do godz. 15:45 poruszał się w wąskim zakresie ograniczonym poziomami 2.183-2.160 pkt, w okolicy którego wyczekiwał na odczyt indeksu ISM dla przemysłu amerykańskiego za sierpień" - podkreślił Stebakow.

Reklama

Odczyt indeksu wykazał wartość 52,9 pkt wobec oczekiwanych 50,2 pkt i przyczynił się do wzrostu indeksów na Wall Street.

"Odbicie nastąpiło również w Warszawie. (…) Obroty na całym rynku pozostawiały wiele do życzenia" - podsumował analityk.

Ostatecznie we wtorek indeks WIG20 spadł o 0,59 proc. do poziomu 2.199,60 pkt, a WIG o 1,53 proc. do 37.372,21 pkt. Obroty akcjami wynosiły ok. 1,2 mld zł. (ISB)

op/maza