Gazeta przytacza reakcje wielu ekonomistów na zapowiedź premiera o wprowadzeniu w Polsce euro w 2011 roku, w tym Stanisława Gomułki.

- Pochwalam takie bardziej precyzyjne stanowisko premiera w sprawie daty przyjęcia euro, bo to pomaga kształtować politykę makroekoniczną. Tyle że podany termin jest nierealistyczny. Może premier chciał powiedzieć, że zależy mu na jak najszybszym przyjęciu unijnej waluty, by mobilizować nas do działania? Polscy politycy czasem mówią, rzeczy, o których z góry wiadomo , że są niemożliwe do realizacji - powiedział "Dziennikowi" profesor LSE.

Łukasz Tarnawa, ekonomista PKO BP mówi z kolei, że taki scenariusz wymagałby podjęcia prac już dziś lub jutro i podkreśla, ze przede wszystkim należy spełnić tzw kryteria z Maastricht dotyczące m.in. inflacji, deficytu budżetowego i stóp procentowych.

T.B.

Reklama