- Przepisy o pomocy państwa są najważniejszą bronią przeciwko wojnie rządów na subsydia, gdy chodzi o ochronę miejsc pracy podczas recesji – oświadczył w wywiadzie dla “Financial Timesa” b. komisarz Unii ds. handlu. Jego opinię potwierdziło oficjalnie ministerstwo. Tym samym Mandelson dołączył do grona europejskich polityków, którzy krytykują niemiecki plan wsparcia firmy Magna gwarancjami kredytowymi na 3 mld euro przy umowie z GM. Magna już zapowiedziała zwolnienie 10,5 tys. pracowników, ale nie niemieckich fabrykach Opla, na czym zależało kanclerz Angeli Merkel, którą 27 wrzesnia czekają wybory do parlamentu.

Wcześniej flamandzki polityk Kris Peeters spotkał się z komisarzem unijnym ds. konkurencji Neelie Kroes, aby wyrazić podobne obawy w imieniu belgijskich pracowników Opla. Pani Kroes zapewniła go, że „dołoży wszelkich starań, aby pomoc nie zamieniła się w ochronę stanowisk pracy”. Na razie Unia uważnie studiuje szczegóły pomocy niemieckiej. Kroes twierdzi, że będzie to „robić bardzo uważnie, aby uwzględnić wszelki elementy ekonomiczne i wyeliminować aspekty polityczne, aby móc dojść do jasnej i jednoznacznej konkluzji”, dodał Peeters. Mandelson podkreślił, że decyzje o zwolnieniach pracowników powinny być podejmowane przez nowych właścicieli wyłącznie na zasadach komercyjnych. Już 14 września oświadczył, iż jest przekonany, że obie fabryki Opla w Wielkiej Brytanii mają przyszłość, bo „są wysoce efektywne i bardzo wydajne”. W dzień potem premier Gordon Brown przyznał, że jego rząd jest gotów wesprzeć finansowo porozumienie GM-Magna.