Płacowy bunt prezesów Grupy Lotos jest reakcją na obowiązujące przepisy ustawy kominowej, które ograniczają wynagrodzenia kadry menedżerskiej w spółkach ze znaczącym (ponad 50-proc.) udziałem Skarbu Państwa. W lipcu kontrolowana przez SP Nafta Polska przekazała Lotosowi 51,9 proc. udziałów w Lotosie i skarb stał się dominującym akcjonariuszem – informuje „Rzeczpospolita”.

Prezesi znaczących spółek nie przyjęli zmiany systemu wynagrodzeń. Z tego powodu zarząd Lotosu od stycznia 2010 r. może zacząć borykać się z poważnym problemem kadrowym. Niełatwo będzie znaleźć nowych kandydatów na stanowiska zbuntowanych prezesów.

Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że w niektórych przypadkach obniżki pensji kierownictwa sięgną nawet 50 proc. „Ci ludzie pobierali rynkowe, ale niewygórowane, wynagrodzenia – mówi „Rzeczpospolitej” Paweł Olechnowicz, szef Lotosu. „Dla nich policzkiem jest obniżenie płac, zwłaszcza wobec pozytywnej oceny ich pracy” - dodaje.

Więcej: "Rzeczpospolita"

Reklama