Z taką hipotezą wystąpił poniedziałkowy "The Independent", wskazując, że e-maile wykradzione z East Anglia University i sugerujące, iż naukowcy manipulują danymi na temat globalnego ocieplenia, zostały opublikowane na serwerze firmy Tomcity, zajmującej się elektronicznymi systemami bezpieczeństwa w Tomsku na Syberii. Wiceprzewodniczący oenzetowskiego Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatycznych (IPCC) prof. Jean-Pascal van Ypersele w wypowiedzi cytowanej przez "The Independent" zauważył, że "wybór opublikowanych e-maili i dokumentów nie jest przypadkowy. Obejmuje dane z 13 lat i nie jest dziełem amatorów".

>>> Czytaj także: Hakerzy znaleźli dowody, że ocieplenie klimatu to fikcja

Rosja obok USA nie była entuzjastką protokołu z Kioto z 1997 roku, przewidującego zmniejszenie globalnej emisji gazów powodujących efekt cieplarniany o 5,2 proc. do 2012 roku w porównaniu z 1990 rokiem. "The Independent" sądzi, że Rosja "nie ma ochoty przestawiać się na zieloną gospodarkę" (przyjazne środowisku naturalnemu, energooszczędne technologie - PAP). W wyniku globalnego ocieplenia w Rosji ucierpieli głównie hodowcy reniferów w syberyjskiej tundrze, ponieważ rzeki zamarzają później, a śnieg topi się wcześniej. Większość rosyjskich kopalnianych zasobów energetycznych położona jest w trudno dostępnych terenach - ocieplenie klimatu uczyniłoby je łatwiejszymi w eksploatacji.

Innym możliwym wytłumaczeniem sceptycznego stanowiska rosyjskiego ws. zmian klimatu może być niechęć do ponoszenia dużych nakładów finansowych, których wymagałaby modernizacja przestarzałych, energochłonnych rosyjskich zakładów produkcyjnych. "Rosyjskie zobowiązania ws. redukcji CO2 i innych gazów powodujących efekt cieplarniany, składane w przededniu kopenhaskiego szczytu, były skromne. W czerwcu prezydent Dmitrij Miedwiediew zapowiedział, że Rosja zmniejszy emisję gazów o 10-15 proc. do 2020 roku w porównaniu z 1990 rokiem. Oznacza to w praktyce ich wzrost o 30 proc. w stosunku do obecnego poziomu emisji" - wskazuje "The Independent". Inna gazeta, "The Times", zauważa, że cybernetyczna przestępczość jest w Rosji rozpowszechniona. Tajemnicza organizacja Business Network znana jest z tego, że oferuje internetowe usługi gangom specjalizującym się w przestępczości elektronicznej, a pozbawieni skrupułów biznesmeni wynajmują hakerów dla ataku na konkurentów.

Reklama

"Rzeczoznawcy ds. bezpieczeństwa sądzą, że FSB (Federalna Służba Bezpieczeństwa) systematycznie korzysta z hakerów-patriotów, gdy chce wyrządzić szkodę portalom obsługiwanym przez grupy wrogo nastawione do rosyjskiego państwa. Taka praktyka zdejmuje podejrzenia z komputerowców zatrudnionych bezpośrednio przez FSB" - napisał "The Times".